Chowam się w swoim szczęśliwym miejscu. Nie jest ono nigdzie konkretnie. Mam je w głowie. Wygląda jak plaża. Taka z palmami i ciepłym morzem. Przejrzystym morzem. W każdym zakątku jest ciepło. Letnie słońce przygrzewa twarz,… Więcej
Opowiadanie „Złe dni”
Dobre dni mijają szybko i bezpowrotnie. Złe ciągną się w nieskończoność. Myśli o zrobieniu sobie krzywdy miała już od bardzo dawna. Każda porażka była dla niej sto razy bardziej obciążająca emocjonalnie i skłaniała do ostatecznego rozwiązania. Ona sama czuła się jak porażka. Było kilka chwil i osób, które powstrzymywały ją przed podjęciem ostatecznej decyzji. Jednak wciąż żyła tylko z dnia na dzień i nie potrafiła wyobrazić sobie swojej przyszłości. Była tylko ciemność i pustka. Emocje sprawiały, że zapadała się w wielkiej głębinie rozpaczy. Każdy ruch ciągnął ją jeszcze bardziej w dół i wymagał wysiłku, którego nie potrafiła w to włożyć. Czuła jakby spadł na nią ogromny. ciężki głaz i jedyne co mogła to się poddać, bo była za słaba by go unieść. Nic nie miało już znaczenia. Powoli wszystkie dobre chwile stawały się zasnute mgłą. Coraz ciężej było wziąć oddech.
Gdzie podsumowanie kwietnia?!
Hej, jeśli śledzisz tego bloga to pewnie zastanawiasz się, co się stało, że nie opublikowałam żadnego podsumowania kwietnia, a mamy już połowę maja 😀
Otóż stało się tak, dlatego, że wkręciłam się w nagrywanie filmików na youtube i to tam opublikowałam podsumowanie kwietnia.
Czy to znaczy, że kompletnie rezygnuję z pisania bloga?
Absolutnie nie! Ale myślę, że zmienię trochę „strategię” i formę w jakiej będzie on istniał. Potrzebuję trochę czasu, aby przemyśleć dokładniej jak to wszystko miałoby wyglądać. Na pewno nie zniknę stąd. Ten mój zakątek sieci jest dla mnie ważny i mimo małej aktywności tu ostatnio nie potrafiłabym sobie zupełnie odpuścić pisania bloga.
A jeśli jesteś ciekawa, co przeczytałam w kwietniu to zapraszam na youtube:
„Zmęczona”
Nie mam siły
Świat wydaje się do mnie nie dopasowany
Albo ja do świata
Nie mam siły
Ciągle czuję ból
Istnienia?
Jestem zmęczona
Potrzebuję odpoczynku
Tylko jak odpocząć od wszystkiego?
Jak odpocząć od siebie?
Jak wyrwać się z własnej głowy…
Zaspokoić potrzebę
Mimo braku paliwa
wciąż jadę na przód
W zasadzie do nikąd
Wiersze w mieście – book tag
- „Ruch społeczny natrafia na pierwszą przeszkodę”, czyli wiersz, który najbardziej kojarzy ci się z walką o prawa
2. „Wciśnięto mnie w pudło”, czyli wiersz, który wyraża poczucie izolacji i odcięcia od wspólnoty ludzkiej lub poczucie braku akceptacji
„Cztery litanie społeczno-ekonomiczne z lipca 2002 roku”
Jest to specyficzny wiersz, ale ma w sobie coś, co mnie niezwykle intryguje.
3. „Może to przez zakodowaną tęsknotę, by spotkać się z całym gatunkiem”, czyli wiersz który łączy.
„Być kwiatem” Maria Pawlikowska- Jasnorzewska
4. „Wczytuję się w ciebie”, czyli wiersz, który najpiękniej wyraża potrzebę bliskości z drugim człowiekiem
„Lubię, kiedy kobieta…” – Kazimierz Przerwa Tetmajer
Cudowny erotyk.
5. „Schowane pomiędzy naszymi oddechami”, czyli wiersz o silnych uczuciach i emocjach, które trudno wypowiedzieć lub o intymności pomiędzy bliskimi osobami
„Próżnia” Stanisław Korab Brzozowski
Ciężkie uczucie pustki.
6. „Nie wiemy tak naprawdę dlaczego koniec końców umieramy”, czyli wiersz o godzeniu się ze stratą bliskiej osoby
„Powiedz jak długo trwać będą dawne imiona” Julia Hartwig
„I dlaczego Luwr nie miałby służyć za kręgielnie, a Cytadela za szpital dla szaleńców/ Jeszcze ktoś przechowuje tą wiedzę coraz to mniej pewny”
7. „Stłoczonemu wśród innych stłoczonych”, czyli wiersz, który kochasz najbardziej
Eviva l’arte – Kazimierz Przerwa Tetmajer
8. „Wtedy tylko pieśń wybrzmi swoim pięknem, gdy śpiewana razem”, czyli najpiękniejszy wiersz ukryty w znanej piosence
Jest nas dwóch, chyba wystarczy
Pierwszy odnosi sukcesy, drugi wraca na tarczy
Któryś budzi się na kacu, nerwowo pali szlugi
Zdaje się, że to ten pierwszy, a może to ten drugi
Jest nas dwóch, chyba wystarczy
Pierwszy odnosi sukcesy, drugi wraca na tarczy
Któryś prawi uprzejmości i żyje pośród wierszy
Zdaje się, że to ten drugi, a może to ten pierwszy
9. „Bywają dni, kiedy wiersze rodzą się i wylatują”, czyli wiersz, który najbardziej trafił do twojego serca spośród 20 z tegorocznej edycji „Wiersze w mieście”
10. „Bardziej niż luster potrzeba mi innych”, czyli kogo wyznaczasz do wykonania TAGu
Nominuję @bookietka_
Co czytałam w marcu?
W marcu postanowiłam dokończyć kilka książek, które kiedyś zaczęłam i nie przeczytałam ich do końca. Udało się to całkiem nieźle.
- Feminist fight club – Jessica Bennet
Podtytuł tej książki brzmi „Jak przetrwać w seksistowskim miejscu pracy”. Jako że nie pracuję, a nawet, gdy zacznę to raczej nie będę pracować w korporacji to nie był to dla mnie poradnik, natomiast bardziej zbiór mówiący o tym, jakie problemy napotykają kobiety i wyjaśniający poniekąd skąd niektóre z nich się biorą. Mnóstwo rzeczy znalazłam, które nie odnoszą się tylko do miejsca pracy, ale ogólnie do codziennego życia, więc myślę, że książka ważna i potrzebna. Warto ją przeczytać. Warto dowiedzieć się trochę więcej, szczególnie jeśli komuś w głowie tkwią pytania w stylu „Po co nam feminizm w 21 wieku?” to dobrze jest przeczytać tę książkę.
2. Profil mordercy – P. Britton
Jest to jedna z książek, którą zaczęłam czytać parę miesięcy temu i jakoś nie mogłam się przemóc, by ją skończyć. Opowiada o profilowaniu morderców, zatem nie była to „lekka” książka. Mnóstwo opisów zbrodni, a także tego w jaki sposób działają różni zbrodniarze, co im siedzi w głowie itp.
3. Zaburzenia dzieciństwa i adolescencji – P.C.Kendall
Nie mam za wiele do powiedzenia o tej książce. Porusza ważne tematy takie jak depresja, agresja, anoreksja itp. wśród dzieci i młodzieży. Omawia te problemy w skondensowany sposób. Jeśli chcemy po krótce poznać te problemy to jak najbardziej do przeczytania, natomiast jeśli zależy nam, by szerzej poczytać o jednym z konkretnych problemów np. tylko o depresji to lepiej sięgnąć po coś, co omówi nam to szczegółowiej.
4. Ja, kibic – J.Bannon
Książka o grupie policjantów, którzy działają „pod przykrywką” i wchodzą w środowisko kiboli jednego z zespołów. Bardzo ciekawa. Sporo napięć, dużo takiego oczekiwania „co będzie dalej?” i w sumie bardzo ciekawie przedstawione problemy takich działań, problemy policjantów, którzy na długo wchodzą w takie środowisko i muszą udawać… No co więcej mogę powiedzieć? Generalnie dobra książka.
5. Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą- H. Rosling
Książka, która pokazuję nam jak bardzo pesymistycznie patrzymy na świat, oraz jak zacząć bardziej skupiać się na faktach niż naszych pesymistycznych przekonaniach.
6. Narratologia – P.Tkaczyk
Książka o storytellingu, czyli o tym jak opowiadać historię. Bardzo ciekawa, mocno pouczająca. Dużo się z niej dowiedziałam, a w dodatku wszystko wyjaśnione bardzo prosto i często na przykładach.
7. Rozmyślania Marka Aureliusza
Jeśli blisko jest wam do filozofii stoickiej to zdecydowanie polecam. Jest to zbiór cytatów, więc warto czytać powoli. Dawkować sobie. Przemyśleć, to co się czyta.
8. Kintsugi sztuka sklejania życia – C.Santini
Poradnik, różne zadania mniej lub bardziej skomplikowane. Nie wiem, czy polecam, bo każdy odbierze tę książkę zupełnie inaczej.
9. Osobliwe miejsca, które odwiedzasz każdego dnia – M.Kubiś
Jak wyciągnąć pewną magię z codzienności, a także o zaglądaniu we własne wnętrze.
10. Pozwólcie pieskom przyjść do mnie – B. Chromry
Dziwna książka. Nie mam pojęcia czy mi się podobała. Gdy wciągnęłam się w historię, to zaraz się urwała.
Co czytałam w lutym?
- Historia humanistyki – Rens Bond
Cóż książka przeczytana na studia 🙂 Także raczej za dużo o niej do powiedzenia nie mam 😛
2. Gróbe wióry – Rafał Pacześ
Czy standuperzy powinni brać się za pisanie powieści? Tego nie wiem, bo czytając w ogóle nie czuć tego, że pisał to ktoś „nie związany” z literackim światem, książka jest moim zdaniem napisana bardzo dobrze. Fabuła wciąga mocno. Główny bohater jest bardzo dobrze wykreowany, akcja jest poprowadzona bardzo równomiernie i właściwie mimo że nie będzie to moja ulubiona książka to zdecydowanie jest bardzo dobra. Jedyne, co mi w niej przeszkadzało to sposób przedstawienia kobiecych bohaterek.
3. Zakochane trójmiasto
Jest to zbiór opowiadań o miłości z Trójmiastem w tle! Bardzo mi się podobały te opowiadania bardzo. Niektóre były lepsze, ale niektóre trochę gorsze, ale dobrze się bawiłam czytając to i cieszę się też, że opowiadania nie były schematyczne i nie były jakoś bardzo podobne do siebie, co mnie ucieszyło, bo jednak o miłości często pisze się mocno schematycznie, a tu niektóre opowiadania odeszły od tego troszkę.
4. Małe kobietki – Louisa May Alcott
Zdecydowanie najlepsza książka, którą przeczytałam w tym miesiącu!
Nie umiem powiedzieć, co konkretnie jest takiego w „Małych kobietkach”, że tak mnie zachwyciły. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że ta książka jest niesamowicie ciepła. Bije od niej taki ciepły klimat, mimo niektórych nie do końca wesołych wydarzeń, ale książka, która ukazuje życie kochającej się mocno rodziny daje jednak jakieś poczucie, że ta książka jest taka mocno kojąca.
Co czytałam w styczniu?
W styczniu udało mi się przeczytać 6 książek, przy czym dwie z nich słuchałam jako audiobook w Bookbeats. W audiobooku wysłuchałam „Polonistki” – Alfreda Siateckiego oraz „Zwierzenia popkulturalne” Katarzyny Czajki- Kominiarczuk
- Zwierzenia popkulturalne
Jest to książka, która wywarła na mnie największe wrażenie w tym miesiącu! Dla każdego, kto w jakikolwiek sposób interesuje się popkulturą jest to pozycja moim zdaniem obowiązkowa. Można się dowiedzieć wielu naprawdę ciekawych rzeczy, zastanowić się nad tym jak wygląda cały popkulturowy „rynek” z różnych perspektyw. Słucha się tego naprawdę przyjemnie i z zaciekawieniem!
2. Polonistki
Nie wiem co mogę właściwie powiedzieć o tej książce. Nie jest zła. Dobra w zasadzie też nie… Słuchałam jej, bo zaciekawił mnie sposób narracji, którą prowadzi pisarz, próbujący napisać tą książkę, którą właśnie słuchamy… Ale tak poza tym nie znalazłam w niej nic specjalnego.
3.Włam się do mózgu – Radek Kotarski
4. Nadeszło jutro. Jak pandemia zmienia Europę – Iwan Krastew
Myślę, że to dość ważna książka. W pewien sposób otwierająca oczy i pokazująca nam inne spojrzenie na świat i na to, co się dzieje i co może się wydarzyć. Jeśli ktoś interesuje się polityką to jak najbardziej polecam.
5. Mały książę – Antoine de Saint-Exupéry
Małego księcia nie muszę nikomu przedstawiać. Jako że miałam do napisania scenariusz lekcji języka polskiego przeczytałam go ponownie, aby przypomnieć sobie tą historię i jeszcze głębiej przeanalizować, obejrzałam też dwa filmy o Małym księciu i w zasadzie utwierdziłam się w przekonaniu, że jest to historia ponadczasowa i że przekaz, który z niej płynie jest dość uniwersalny. Miałam w planach napisać tu na blogu tekst o tym, dlaczego wszyscy (a właściwie większość) tak lubią tę historyjkę, ale w zasadzie ciężko mi ubrać to w słowa.
6. Kultura jako źródło cierpień – Zygmunt Freud
Pisałam esej na ten temat, dlatego potrzebowałam przeczytać tę książkę. Ciężko mi się wypowiadać o niej w sposób lubię/nie lubię, bo to nie tego typu literatura. Jeśli chodzi o wnioski płynące z niej to nie znalazłam tu czegoś mocno odkrywczego, ale ubrane w bardziej fachowe słowa rozważania, które spodziewałam się znaleźć znając postać Freuda.
21 książek, które przeczytam w 2021 roku
Ostatnio studia i nauka tak mnie pochłaniają, że nie mam czasu czytać nic „dla siebie”, także postanowiłam sobie zrobić listę książek, które chciałabym przeczytać w tym roku i postaram się regularnie skreślać pozycje z tej listy. A żeby te plany były realistyczne to stwierdziłam, że 21 książek będzie odpowiednią liczbą, bo wychodzi 1-2 książki miesięcznie, co nie jest jakimś niemożliwym do wykonania zadaniem 😉
Zacznę od książek, które w tym roku dopiero się pojawią na rynku 😉 Opisy i informacje wzięłam ze strony https://datapremiery.pl/
- Tomasz Stawiszyński – Co robić przed końcem świata – data wydania 20.01.2021
Za motto do tej książki mogłoby służyć hasło, które w latach dziewięćdziesiątych towarzyszyło kampanii reklamowej filmu Matrix. Miało ono postać pytania: czy kiedykolwiek wydawało ci się, że z tym światem jest coś nie tak? Domyślna odpowiedź jest oczywiście twierdząca. Powszechne zwłaszcza dzisiaj, kiedy światem nieustannie wstrząsają kolejne kryzysy. Kiedy rozpadają się kolejne z pozoru nienaruszalne struktury życia społecznego. I kiedy perspektywa takiej czy innej apokalipsy – na skutek zmian klimatu, wojny nuklearnej, wielkiej pandemii albo buntu biednych przeciwko bogatym – wydaje się więcej niż prawdopodobna. Jeśli dodamy do tego media społecznościowe i internet, które zamiast – jak o tym niegdyś marzono – sprzyjać budowie globalnej wspólnoty, wzmacniają tylko nasze naturalne tendencje do zamykania się w niewielkich totemicznych plemionach bańkach, krajobraz robi się jeszcze bardziej problematyczny.
2. Laura Jane Grace, Dan Ozzi – Trans. Wyznania anarchistki, która zdradziła punk rocka – data wydania 13.01.2021
Choć w akcie urodzenia Laury Jane Grace widniały imiona Thomas James, od dzieciństwa czuła, że do niej nie pasują. Bycie synem żołnierza, anarchistą i liderem popularnego punkowego zespołu Against me! nie wystarczało. Chciała być nią. Córką, anarchistką, liderką. W świecie punk rocka, gdzie czas wyznaczają kolejne koncerty, butelki whisky i wciągnięte kreski, gniew, niepewność i zagubienie stają się jeszcze bardziej dojmujące. Grace, nie dopuszczając do głosu prawdziwego „ja”, rzuca się w wir uzależnień, niszczy rodzinę, próbuje tłumić pragnienie tranzycji, a ustalanie własnej tożsamości staje się poważnym źródłem napięcia w jej codzienności. Codzienności, w której jak mantra wraca zdanie: „Nie zawracaj sobie głowy dopasowywaniem się do szufladki, którą wymyślił dla ciebie ktoś inny”.
3. Olga Kamińska – #LOVE. Jak kochać w XXI wieku – data premiery 10.02.2021
Przyspieszony oddech, głośne bicie serca, motyle w brzuchu. Każdy zna ten stan.
Ale jak kochać w czasach Tindera?
Olga Kamińska, doktor psychologii i autorka popularnego podcastu:
pomoże ci zrozumieć chemię i biologię miłości na podstawie przykładów z twoich ulubionych seriali z Netflixa,
wyjaśni, dlaczego uzależniamy się od drugiej osoby,
udowodni, że nie zakochujemy się od pierwszego wejrzenia.
4. Marcin Fabjański – Stoicyzm uliczny. Jak oswajać trudne sytuacje – data wydania 10.02.2021
Myśl jak stoicy – oswój własne myśli i przestań się bać. Budzisz się w środku nocy. Problemy w pracy. W domu awantura. I ten ból głowy, już trzeci raz w tym tygodniu – a jeśli to rak? Myśli zaczynają galopować. Wiesz, że do rana nie uśniesz. Chyba że… zrozumiesz, że możesz to powstrzymać! Jak właściwie spojrzeć na rzeczy i złapać dystans? Już dziś wprowadź strategię stoików, najskuteczniejszych lekarzy ludzkich dusz!
I to tyle z książek, których wydania zapowiedziane są na ten rok, a ich opisy i tematyka zainteresowałyby mnie na tyle, że chciałabym je przeczytać. Reszta opisów książek pochodzi z Legimi.pl
5. Wierzyliśmy jak nikt – Rebecca Makkai
Epicka powieść o przyjaźni i odkupieniu w obliczu tragedii, finalistka nagrody Pulitzera oraz National Book Award, a przy tym jedna z najważniejszych książek ostatnich lat wg „New York Timesa”, „The Washington Post” i „Entertainment Weekly”.W 1985 roku młody Yale Tishman, dyrektor rozwoju chicagowskiej galerii sztuki, zamierza namieszać w środowisku amerykańskiej bohemy, wprowadzając na wystawę zbiór nadzwyczaj udanych obrazów z lat 20. Jego kariera zdaje się kwitnąć, ale wokół AIDS zbiera okrutne żniwo – przyjaciele Yale’a jeden po drugim umierają i wkrótce zostaje on niemal zupełnie sam.
Trzydzieści lat później Fiona, przyjaciółka Yale’a, próbuje odnaleźć w Paryżu swoją zaginioną córkę. Zatrzymuje się na pewien czas u starego przyjaciela, znanego fotografa, który przed laty uwiecznił chicagowską epidemię. Z czasem kobieta zdaje sobie sprawę, w jak wielkim stopniu wydarzenia sprzed lat mogą ukształtować nas samych i nasze relacje z najbliższymi.
6. Saturnin – Jakub Małecki
Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię.
Przez błąd na bilecie kilkuletni Satek wierzy, że autobus, którym jeździ do szkoły w Radziejowie, zahacza o tajemniczą krainę. To tam, jak podejrzewa chłopiec, zazwyczaj przebywa jego milczący, skryty dziadek.
Dwadzieścia lat później Saturnin mieszka w Warszawie, pracuje jako sprzedawca i trzyma się z dala od tajemniczych krain. Pewnego dnia dziadek znika i Saturnin musi wrócić w rodzinne strony. Wspólnie z matką rusza jego śladem i coraz głębiej zapuszcza się w przeszłość. To, co odkryje, zburzy jego świat.
Saturnin to intymna, choć skomponowana na wiele głosów opowieść, w której marzenia potrafią łamać kości, muzyka jest silniejsza niż wojna, a mama daje w nagrodę półtora kilograma słońca. Zmarli otrzymują tu głos, a prawdziwe postaci z życia autora doświadczają rzeczy, których nie dane im było zakosztować poza tą książką.
7. Cud, miód, malina – Aneta Jadowska
Mówią, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu… Nie z tą!
Zresztą spróbujcie ustawić klan Koźlaków do fotografii. Powodzenia!
Koźlaczki – wiedźmy, kobiety magiczne i sarkastyczne, nie poprzestają na półśrodkach i kiedy trzeba, idą na całość. Są nieobliczalne, ale mieszkańcy Zielonego Jaru wiedzą, że zawsze mogą na nie liczyć.
A każda z nich może liczyć na resztę rodziny. Na dobre, złe i to szalone pomiędzy.
Do kogo zadzwonisz, gdy twój krewny na łożu śmierci wyzna, że przegrał duszę w szulerni demonów?
Jak zmienić chłopaka w kozę i z powrotem?
Jakim cudem ogar piekielny reaguje na „kici, kici”?
Czy w tej rodzinie „i żyli długo i szczęśliwie” jest w ogóle możliwe bez małej katastrofy?
Długo wyczekiwana książka o nietuzinkowym klanie Koźlaków, znanych z opowiadań w antologiach Dynia i jemioła, Harda Horda i Idiota skończony.
W Zielonym Jarze nie zdołacie się nudzić. Narcyza Koźlak nigdy na to nie pozwoli.
8. Pierwsza osoba liczby pojedynczej – Haruki Murakami
Nowy zbiór opowiadań Harukiego Murakamiego.
Tajemnicza płyta Charliego Parkera, małpa mówiąca ludzkim głosem i liczne wspomnienia dawnych kochanek. W nowym zbiorze opowiadań Harukiego Murakamiego czytelnicy znajdą znane i lubiane motywy jego twórczości: tęsknotę za tym, co minęło, rozważania o muzyce, miłości oraz sensie życia. Autor wspomina lata studenckie, dawne dziewczyny, fascynacje i niezwykłe przeżycia, do których ciągle powraca myślami.
Niezmiennie ważnym elementem w mikrokosmosie Murakamiego pozostaje muzyka. W tym zbiorze staje się ona główną bohaterką kilku opowieści. W jednej z nich narrator rozważa, co by było, gdyby saksofonista Charlie Parker dożył czasów bossa novy i nagrał płytę w tym stylu. W innej jest mowa o „Karnawale” Schumanna, który był ulubionym utworem narratora i pewnej tajemniczej kobiety. Muzyka ta jest punktem wyjścia do rozważań na temat masek, które nosimy, i naszych prawdziwych twarzy, kryjących się pod nimi.
Nowym elementem w jego twórczości jest poezja, którą znajdujemy w dwóch z ośmiu opowiadań. Jedno jest historią spotkania z kobietą piszącą wiersze o miłości w stylu klasycznej poezji japońskiej. W innym pisarz umieścił swoje żartobliwe białe wiersze na temat meczów baseballowych, opiewa w nich między innymi piękno umięśnionych pośladków jednego z graczy.
Jak zawsze u Murakamiego humor miesza się ze smutkiem, realność z nierealnością, a życie zaskakuje narratora ciągle nowymi zagadkami.
9. Czuły narrator – Olga Tokarczuk
Wyjątkowe zaproszenie za kulisy własnej twórczości i opowieść o współczesnym świecie – pierwsza książka Olgi Tokarczuk po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla
Laboratorium powstających tekstów, książek, bohaterów. Proces żmudnych, ale i fascynujących poszukiwań. Eksplozje wyobraźni. Podążanie za logiką rodzącej się fabuły i za wewnętrznym światem bohaterów, odkrywanie ich motywacji, światopoglądów. Odsłanianie pasjonujących historii, ale też opowieść o lekturach i osobistych doświadczeniach. Wytrwałe dążenie do tego, by rozumieć nieskończone zróżnicowanie i skomplikowanie świata.
Dwanaście wyselekcjonowanych, najważniejszych esejów i wykładów, dzięki którym możemy zajrzeć za kulisy twórczości Olgi Tokarczuk. Teksty kluczowe i premierowe. W tym szeroko komentowana mowa noblowska.
10. Red, White & Royal Blue – McQuiston Casey
Co się stanie, gdy Pierwszy Syn Ameryki zakocha się w księciu Walii?
Podczas wesela na brytyjskim dworze królewskim wybucha kłótnia. W jej wyniku książę Henry i Alex – syn prezydentki USA – lądują w torcie weselnym, co wywołuje kryzys dyplomatyczny między państwami. Żeby go zażegnać, PR-owcy wymyślają ustawkę: Henry i Alex mają spędzić razem jeden dzień, pokazując się mediom jako najlepsi przyjaciele. Nikt się nie spodziewa, że fałszywa, instagramowa przyjaźń przerodzi się w uczucie, które młodzi mężczyźni będą zmuszeni ukrywać przed całym światem. Jak długo dadzą radę udawać?
Powieść „Red, White & Royal Blue” była wydarzeniem roku w USA, gdzie pokochały ją miliony młodych czytelników i czytelniczek. Niezwykle wciągająca, zabawna i czuła, udowadnia, że prawdziwa miłość nie zawsze jest dyplomatyczna.
11. Grobowa cisza, żałobny zgiełk – Yoko Ogawa
Yōko Ogawa, autorka Ukochanego równania profesora, to jedna z najbardziej wszechstronnych japońskich pisarek. Z tym samym mistrzostwem snuje ciepłe, kameralne opowieści o rodzinie, jak i przejmujące grozą opowiadania o tęsknocie, zazdrości i śmierci…
Taka właśnie jest Grobowa cisza, żałobny zgiełk. Trzynaście powiązanych ze sobą opowieści, które wciągają nas w spiralę świata, z którego trudno uciec. Historia, która zaczyna się niewinnie – od słonecznego dnia i tortu z truskawkami, zabierze nas do pracowni kaletnika, szyjącego torbę na ludzkie serce, do ogródka pełnego marchewek w kształcie ludzkich dłoni, do muzeum tortur.
Grobowa cisza, żałoby zgiełk to powieść szkatułkowa, która zachwyca tym bardziej, im głębiej zaglądamy do misternej szkatuły, w której autorka układa swoje przerażająco piękne opowieści. Wystarczy tylko uchylić wieczko…
12. Daisy Jones & The Six – Taylor Jenkins Reid
12 lutego 1979 roku. Daisy Jones & The Six, najsławniejszy zespół rock’n’rollowy na świecie, daje koncert, na którym szaleje tysiące osób. Nikt jeszcze nie wie, że to ich ostatni wspólny występ. Jak doszło do tego, że kultowy zespół, którego piosenki królowały na wszystkich potańcówkach, przestał istnieć tak nagle?
To, co stało się między członkami zespołu, było wielka tajemnicą. Aż do teraz.
Autorka bestselleru „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” wreszcie w Polsce ze swoją najgłośniejszą powieścią w rytmie Rock’n’Rolla i ze słonecznym Los Angeles w tle. Porywająca historia w klimacie różowych lat 70, kiedy rządziły płyty winylowe, a kolorowe neony oświetlały ulice największych miast Stanów Zjednoczonych. Gdyby zespół Daisy Jones & The Six istniał naprawdę, mielibyście go na swojej playliście!
13. Małe kobietki – Louisa May Alcott
Ameryka, lata sześćdziesiąte XIX wieku. W domostwie zwanym Orchard House od pokoleń mieszka rodzina Marchów. Pod nieobecność ojca walczącego w wojnie secesyjnej, opiekę nad czterema córkami sprawuje samodzielnie ich matka, Marmee.
Córki pani March – stateczna Meg, żywa jak iskra Jo, nieśmiała, uzdolniona muzycznie Beth i nieco przemądrzała Amy – starają się, jak mogą, by urozmaicić swoje naznaczone ciągłym brakiem pieniędzy życie, chociaż boleśnie odczuwają nieobecność ojca. Bez względu na to, czy układają plan zabawy czy zawiązują tajne stowarzyszenie, dosłownie wszystkich zarażają swoim entuzjazmem. Poddaje mu się nawet Laurie, samotny chłopiec z sąsiedniego domu, oraz jego tajemniczy, bogaty dziadek.
14. Demian – Hermann Hesse
Spragniony sensu życia Sinclair, znudzony iluzorycznością świata, w którym się wychował, wyrusza w fascynującą duchową podróż. Stawia pytania, które mają go doprowadzić do prawdziwego oświecenia, a w poszukiwaniu niełatwych odpowiedzi wspomaga go niezwykły przyjaciel – Max Demian. Ta pasjonująca opowieść o budowaniu własnej tożsamości pióra noblisty Hermana Hessego porusza kwestie o wymiarze tak uniwersalnym, że niezmiennie chwyta za serce zarówno dojrzewających, jak i dojrzałych czytelników na całym świecie.
15. Eseje wybrane – Virginia Woolf
Ten wybór różni się od dotychczasowych prezentacji eseistyki Woolf: pisarka nie występuje tu jedynie jako czytelniczka, recenzentka, komentatorka i teoretyczka literatury modernistycznej, lecz przede wszystkim jest „uwikłana w świat”: podróżuje, angażuje się w dyskusje nad ważnymi kwestiami społecznymi, domaga się prawa do „zintensyfikowanego istnienia” dla kobiet, dzieci i zwierząt, chadza do kina, na wystawy i na wiece protestacyjne. Stając w obronie tej „wszechogarniającej przemożnej siły” i „pobudzającej energii”, jaką jest życie, z fascynującą precyzją i przenikliwością rekonstruuje momenty zdumienia istnieniem i śmiercią, budując przy tym zdania należące do najpiękniejszych, jakie zna literatura.
Teksty Woolf są olśniewające, precyzyjne, pełne genialnych spostrzeżeń dotyczących zarówno „żywego życia”, jak i jego literackiej odmiany, czasem lekkie i dowcipne, czasem bezwzględne i złośliwe, a czasem bolesne i mroczne – zawsze jednak jest to literatura najwyższej próby, czy – jak powiedziałaby może sama autorka – najwyższych lotów.
16. Psychopomp – Agatha Rae
Koszula w kratę – jest.
Walkman i zapasowe baterie – są.
Kaseta Pearl Jamu – jest.
Dla Aśki, dwudziestoletniej gdynianki, rock to nie tylko pasja, ale też remedium na życiowe zawirowania. A tych ma niemało – na głowie matura, egzaminy na studia, nowa miłość i w dodatku… zdolności psychopompa, które nieoczekiwanie odkrywa w sobie pewnej sierpniowej nocy. Okazuje się, że Aśka rozmawia z umierającymi i pomaga im „przejść na drugą stronę”. Jak pogodzić zwykłe życie i niezwykłe umiejętności? Czy stąpająca twardo po ziemi nastolatka zaakceptuje swój dar?
17. Gróbe wióry – Rafał Pacześ
Rafał Pacześ żyje z rozśmieszania ludzi. Jego występy na youtubie mają 50 milionów wyświetleń co czyni go najpopularniejszym polskim standuperem. Jako jedyny polski komik zapełnił katowicki Spodek! ASz Dzienik napisał o nim, że „umiłował sobie paździerze polskiej codzienności i piętnuje je ze swoistym brutalnym wdziękiem” a jego twórczość to „solidna dawka lekarstwa na naszą kochaną polską codzienność”. Ale debiutancka powieść Rafała Paczesia to znacznie więcej niż beka z polskiej rzeczywistości.
„Grube wióry” to opowieść o kasacyjnym piciu, złych kobietach, jeszcze gorszych mężczyznach, tchórzliwych szefach i tragicznym losie przedstawicieli handlowych oraz skundlonych yorków. Ale Pacześ napisał przede wszystkim brawurową, niebezpiecznie zabawną i bezwzględnie szczerą powieść o współczesnych mężczyznach. O tym, jak trudno jest im dojrzeć i przezwyciężyć autodestrukcyjny pęd, ale i o tym, że potrafią głęboko kochać a najlepsze lekcje w życiu dają im prawdziwi przyjaciele.
Dwudziestojednoletni Oskar i niemal dwa razy od niego starszy Wiktor spotykają się przypadkiem. Obydwaj mają powykręcane – zwłaszcza za sprawą własnych ojców – życiorysy, życiowe brudy za paznokciami, nieudane związki i problemy z piciem. Połączy ich nieoczywista przyjaźń oraz szalony i zbrodniczy plan, który zaprowadzi ich nad norweskie fiordy i na krawędź katastrofy. Jego zaskakujące konsekwencje obrócą ich życie do góry nogami.
18. Mauzoleum – Thomas Arnold
Po tragicznej śmierci rodziców oraz żony, milioner Tom McCain musi zmierzyć się nie tylko z żalem po stracie, ale też z samotnym wychowaniem dwóch synów. Gdy i on ginie, a także młodszy z braci, ostatnim dziedzicem zamieszkującym olbrzymią rezydencję pozostaje Derrian McCain. W tym samym czasie w lokalnej gazecie pojawia się artykuł o enigmatycznym tytule: „Klątwa McCainów czy domu Meyerów”, jednak ktoś dokłada wszelkich starań, aby nic, co związane z poprzednimi właścicielami rezydencji, nie wyszło na jaw. Osiem lat później w ręce Zacka Seegera przypadkiem trafia błędnie zaadresowany list, w którym Derrian McCain, jak gdyby nigdy nic, zwraca się do swego nieżyjącego brata i wysyła mu klucze do domu, gdyż sam musi się udać na operację poza granice kraju. Zack oraz jego partnerka Nicole nie mają pojęcia o zaszłościach w rodzie McCainów. Z pewnością nie zwróciliby na list większej uwagi, lecz wstępnie trafił on do Adama Athertona – zmarłego przed dwoma tygodniami sąsiada, o którym mieszkańcy osiedla wiedzieli bardzo niewiele.
19. Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek – Filip Zawada
O ludziach, którzy mają dużo miłości, ale nie mają komu jej dać
Na świecie pewnych jest tylko kilka rzeczy. Za wyrażanie się nie dostajesz deseru (kto by go zresztą jadł). Błażej to beksa i irytujący dureń, który gówno wie o życiu. A dorośli zajmują się samymi pierdołami, no chyba, że są kierowcami cystern. I bądź tu mądry, kiedy kot Szatan znika w tajemniczych okolicznościach, sklepikarka Stefa rodzi sobie nagle dziecko, a za zakonnicami to już w ogóle nie trafisz.
Rozdeptałem czarnego kota… to historia poszukiwania swojego miejsca na Ziemi, planecie ludzi. Świeża, błyskotliwa proza, która sprawia, że zaczynasz widzieć, jak bardzo świat z twoich wyobrażeń różni się od tego, w którym żyjesz. Z każdą stroną uświadamiasz sobie, że tę książkę Filip Zawada napisał właśnie o tobie.
Wszyscy mówią, że jestem znajdą, chociaż jeżeli nigdy nikt nikogo nie zgubił, to ciężko powiedzieć, że ktoś kogoś znalazł.
20. Feminist Fight Club – Jessica Bennett
Co zrobić, gdy kolega na każdym spotkaniu prosi cię o podanie mu kawy? Jak odpowiedzieć szefowi, który mówi do twojego dekoltu? Jaka jest granica między głupim żartem a molestowaniem? Jak przetrwać w seksistowskim miejscu pracy?
Bestseller „The Wall Street Journal”
Był sobie fight club, ale nikt w nim nie walczył i nie było w nim mężczyzn. Raz w miesiącu grupka kobiet spotykała się, żeby dzielić się frustracjami wywołanymi seksizmem w ich pracy. Przez lata utrzymywały spotkania w tajemnicy. Nadszedł jednak czas, żeby o klubie powiedzieć głośno.
W „Feminist Fight Club” ceniona dziennikarka Jessica Bennett przeplata osobiste historie członkiń fight clubu z potwierdzonymi naukowo danymi o nierównościach między kobietami i mężczyznami, które wciąż stanowią bolączkę rynku pracy. Nie tylko wymienia konkretne typy seksistowskich zachowań, lecz także udziela porad, jak z nimi walczyć. W błyskotliwy i zabawny sposób rozprawia się ze stereotypami dotyczącymi kobiet i daje poczucie koleżeńskiego wsparcia. Oto strategie postępowania, których potrzebuje każda kobieta, żeby stawić opór w trudnych dla siebie sytuacjach, a także narzędzia dla mężczyzn popierających ich starania.
21. Zakochane trójmiasto – autor zbiorowy
Taka miłość może się wydarzyć tylko tutaj…
Ponoć miłość może się pojawić pod każdą szerokością geograficzną, ale czy nie jest tak, że niektóre miejsca sprzyjają jej w wyjątkowy sposób? Majestatyczny orłowski klif, tajemnicze jeziora i lasy Borów Tucholskich, słoneczna sopocka plaża, urokliwe zakątki gdańskiego Starego Miasta czy gwarny skwer Kościuszki w Gdyni – oto wymarzona sceneria dla pierwszej randki. A może długo oczekiwanego spotkania po latach?
To właśnie w okolicach Trójmiasta (a czasem też z jego pomocą) odmieni się los bohaterów opowiadań z tego zbioru: zbuntowanej pary outsiderów po przejściach, samotnego autora powieści romantycznych, młodego mężczyzny zafascynowanego tajemniczą dziewczyną ze swoich snów czy perfekcjonistki, której życie w jednej chwili wymyka się spod kontroli. Nieważne, czy szukają miłości, czy przed nią uciekają – wszyscy w końcu znajdą tu coś, co stanie się początkiem nowego rozdziału w ich życiu. Bo jak się zakochać, to tylko nad morzem!
mid year freak out book tag 2020
Jakimś cudem minęło już pół roku 2020… Pora na jakieś podsumowanie książkowe, tym bardziej, że niewiele zdarzało mi się pisać na blogu… Czas na book tag podsumowujący książkowo te ostatnie 6 miesięcy.
1. Najlepsza książka roku do tej pory
Myślę, że może być to „21 polskich grzechów głównych” – Piotra Stankiewicza. Autor bardzo ciekawie poddał analizie przeróżne polskie „normy” społeczne. W dodatku ta analiza nie jest nudna, jest bardzo zabawna i można zarówno przy lekturze tej pozycji się uśmiać jak i trochę pomyśleć.
2. Najlepsza kontynuacja serii przeczytana w tym roku
Nie lubię serii i w tym roku nie przeczytałam jeszcze ani żadnego początku serii, ani żadnej kontynuacji.
3. Nowość za którą chcesz się zabrać
Red, White & Royal Blue – McQuiston Casey
Lista, która zmieniła moje życie – Olivia Beirne
Przez – Zośka Papużanka
4. Wyczekiwana premiera na drugą połowę roku
„Pokora” – Szczepan Twardoch (premiera zapowiedziana na 16 września 2020)
5. Największe rozczarowanie półrocza
„Normalni ludzie” Sally Rooney
I nie dlatego, że to jest zła książka, albo że jest słaba. Uważam, że ta książka jest bardzo dobra. Ale przez to, że strasznie dużo o niej słyszałam, że słyszałam mnóstwo zachwytów to miałam po prostu zdecydowanie za wysokie oczekiwania od tej książki. Nie zachwyciła mnie AŻ tak bardzo jak liczyłam.
6. Największa niespodzianka tego roku
„Bieguni” – Olgi Tokarczuk
Słyszałam trochę krytycznych opinii, jakiś czas też zanim zrozumiałam w pewien sposób zamysł tej książki się z nią męczyłam, ale gdy trochę inaczej do niej podeszłam to się zachwyciłam mocno zarówno stylem autorki jak i pomysłowością tej książki.
7. Nowy ulubiony autor
Mimo że póki co przeczytałam tylko „Biegunów” i zaczęłam „Prowadź swój pług przez kości umarłych” to myślę, że mogę powiedzieć że moją nową ulubioną autorką może być Olga Tokarczuk. Na pewno zabiorę się za czytanie jej innych książek.
8. Najnowszy crush książkowy
Alex z „Ostatniej godziny” Anny Bartłomiejczyk i Marty Gajewskiej znanych jako Bestselerki❤
9. Najnowszy ulubiony bohater
Pierwiastek z książki „Ukochane równanie profesora”
10. Książka, która doprowadziła cię do łez
„Człowiek o 24 twarzach” – jeszcze jej nie skończyłam, ale zdążyła mnie doprowadzić do łez już kilka razy…
11. Książka, która dała ci radość
„Nienauczalni” jest to tak niesamowicie wesoła, ciepła książka. Szukałam wtedy czegoś, co poprawiłoby mi humor i zdecydowanie się nie zawiodłam.
12. Ulubiona adaptacja filmowa w tym roku
Brak.
13. Twój ulubiony wpis na blogu z tego półrocza
14. Najładniejsza okładka książki w tym półroczu
„Ukochane równanie profesora”
15. Książka, którą chcesz przeczytać do końca roku
Sporo takich… „Nie ma” Mariusza Szczygła, „Rdza” Jakuba Małeckiego, „Szklany klosz” Sylvi Plath, „Czterdzieści i cztery” Krzysztofa Piskorskiego, „Brakująca połowa dziejów” Anny Kowalczyk – te pierwsze mi przyszły na myśl.
opowiadanie inspirowane pierwszym zdaniem #1
Postanowiłam w ramach wyzwania zrobić sobie słoik z pierwszymi zdaniami z różnych książek i na podstawie tych pierwszych zdań, które sobie wylosuje pisać opowiadania…
Muszę wyjść z tego pokoju.
To najgorsze co mogło się zdarzyć. Utknęłam tu, ze swoimi własnymi demonami. W teorii w każdej chwili mogłabym wyjść, a w praktyce coś mnie tu trzyma, jakaś dziwna siła nie pozwala mi się stąd wydostać. Siedzę tu już tyle czasu, że straciłam rachubę, może jestem tu tylko parę godzin, może parę dni, a może minęły już miesiące? Ciągle próbuję przypomnieć sobie jak tu trafiłam i za każdym razem widzę w głowie zupełnie inny scenariusz… Tak jakbym nie znalazła się tam raz, a za każdym razem, codziennie po prostu trafiałabym tam od nowa, ale przecież gdybym miała wybór to nigdy bym nie wróciła do tego pokoju… Chcę wyjść, poczuć się wolna. Tylko ciężko zdefiniować wolność, bo właściwie jestem sama, w pustym pokoju i mogę zrobić wszystko, nikogo nie ma dookoła, nikt mi nie przeszkadza, gdzie można poczuć się bardziej wolnym?
Widziałam wiele dziwnych rzeczy odkąd tu trafiłam. Wszystkie zaskakująco prawdziwe. Najczęściej pojawiała się u mnie Rozalia. Bardzo smutna dziewczynka, z którą często wspólnie płakałyśmy, rozmawiałyśmy o śmierci. Dziewczyna była ode mnie młodsza, była bardzo chuda i bardzo blada, na rękach miała mnóstwo blizn, a jedno jej oko zasłaniała całkowicie długa, czarna grzywka. Spytałam ją kiedyś dlaczego tak często mnie odwiedza, powiedziała wtedy że jesteśmy sobie potrzebne i nie dodała nic więcej. Właściwie mało mówiła, ja też raczej nie czułam potrzeby by zbyt wiele z nią rozmawiać, miałyśmy poczucie, że rozumiemy się bez słów i są one zbędne, że służą tylko by zagłuszyć smutek, który powinien być uwolniony… Bardzo często pokazywała mi różne „sztuczki’, żeby pozbyć się smutku. Zazwyczaj gdy podziałały to znikała, ale za każdym razem i tak do mnie wracała, niemożliwe było aby całkowicie się jej pozbyć.
Nie tylko Rozalia mnie odwiedzała. Odwiedzała mnie też Marianna. Była prześliczna, zawsze ubrana na biało i miała cudowne rude włosy. Zawsze się uśmiechała. Nie wiedziałam dlaczego. Z nią rozmawiałam dużo więcej. Często mnie o coś pytała. Nie do końca pamiętam nasze rozmowy, zawsze gdy wychodziła widziałam wszystko jak przez mgłę. Podobnie wyglądały próby przypomnienia sobie jak trafiłam do tego pokoju. Strasznie chciałam stamtąd wyjść. Czasem podnosiłam się i próbowałam, a potem okazywało się, że to był tylko sen i znowu pojawiała się nowa wizja tego, skąd się tam wzięłam. Rzeczywistość mieszała mi się z jawą, często miałam różne dziwne sny. Czasem śniło mi się, że uciekam, innym razem, że próbuję uciec, ale w podłodze jest wielki magnes, który nie pozwala mi postawić stopy poza pokój… Śniło mi się jak Rozalia się wiesza. Śnił mi się też pewien gruby facet, który non stop powtarzał mi, abym przestała się bać.
Nie wiem kiedy spałam, a kiedy się budziłam. Czasem miałam wrażenie, że drzwi są otwarte i w każdej chwili mogę wyjść, innym razem drzwi wcale nie było, a ludzie, którzy mnie odwiedzali po prostu się pojawiali. Rozalia nigdy nie wchodziła przez drzwi. Marianna tak, jak jeszcze parę innych moich „przyjaciół”. Kiedyś chciałam wyjść z Marianną. Powiedziała, że możemy spróbować razem pokonać drzwi. Ale one były dla mnie nie do pokonania. Zobaczyłam kosmos, który się zbliżał i mnie pochłonął. Nic nie było za drzwiami, tylko ten kosmos, który mnie pochłonął. Chyba było to coś na kształt portalu, który sprawił, że znów byłam w tym pokoju.
Właściwie pokój wcale nie był zły. Tylko ciągle czułam potrzebę, by wyjść. Ktoś ciągle próbował namówić mnie do tego, abym wyszła. To coś pojawiało się pod bardzo różnymi postaciami, ale zawsze słyszałam ten sam głos. Czasem był to przystojny, młody chłopak, czasem starsza kobieta, niepokojąco przypominająca moją prababcię, a czasem były to zwierzęta, pies, kot, gryf, raz nawet rozmawiałam z rybą, z latającą w powietrzu rybą, która nie miała wokół siebie żadnej wody…
Zastanawiałam się, co mnie czeka dziś… Kto mnie odwiedzi, czy znowu będę musiała uciekać i kiedy to wszystko się skończy. Aż przez drzwi wszedł niespodziewany gość, tego człowieka nigdy wcześniej nie widziałam, był ubrany jak lekarz. Miał strój i naszywkę z nazwiskiem, oraz te śmieszne słuchawki, które nie mogę przypomnieć sobie jak się nazywają, zaczął coś mówić i zrobił mi zastrzyk…
I wtedy zrozumiałam.
Byłam uwięziona
ale tylko w swojej głowie.
I każdy z nas jest uwięziony. Zniewolony przez własne myśli.
„Bieguni” Olgi Tokarczuk – czy ta książka naprawdę nie ma sensu?
Odkąd ogłoszono, że Olga Tokarczuk dostała nagrodę Nobla to o jej książkach bywa głośno, oczywiście nie jest to taki szum blogowo/youtubowo/instagramowy jaki mają bestsellery, ale jednak jak na literaturę z „wyższej” półki (wyższa w cudzysłowie, bo nie uznaję tego typu literackich podziałów, o czym pisałam kiedyś pracę na olimpiadę z języka polskiego i o czym może kiedyś wspomnę na blogu). W każdym razie więcej osób sięgnęło po książki Olgi Tokarczuk w ostatnim czasie, bo polską noblistkę wypada znać. Tylko nie bardzo rozumiem jednej rzeczy, dlaczego akurat „Bieguni” to była ta książka, z którą ludzie postanowili zacząć przygodę z tą autorką? To nie jest książka dla każdego. Zdecydowanie uważam, że ta książka spodoba się raczej mniejszości.
I nie chodzi o to, że uważam się za kogoś super inteligentnego i teraz chce powiedzieć „o patrzcie jaka jestem mądra, wy którzy nie lubicie tej książki po prostu jej nie rozumiecie”. To nie to, co chcę przekazać. Bo tym, co potrzebne jest do odebrania dobrze tej książki nie jest inteligencja, a wrażliwość. Wysoka wrażliwość na świat, na literaturę, na wszystko.
Poza tym rozumiem pewne problemy, które ludzie mają z tą książką. Przede wszystkim taki, że to dzieło ciężko nazwać książką. To nie jest powieść, nie jest to też nonfiction złożone z esejów, wywiadów lub czegokolwiek innego. To krótkie historie, trochę bez początku, bez końca, złożone jakby z samego rozwinięcia. Forma wymyka się trochę temu, co znamy. Przez wszystkie szkolne lata nas uczą, że wszędzie musi być wstęp, rozwinięcie i zakończenie, a okazuje się, że u Olgi Tokarczuk wcale nie musi. Autorka potrafi wyjść z tego schematu, dlatego nie możemy nazwać tych opowiastek, krótkich lub dłuższych opowiadaniami. Moim zdaniem te krótkie impresje to emocje. O to chodzi w całej książce.
O emocje. Każde opowiadanie to jakaś emocja. My nie mamy tego czytać, my mamy to czuć. To emocje na papierze.
Czym jest kreatywność?
Czym objawia się kreatywność w świecie, w którym każdy coś tworzy, w którym każdy przecież napisał kiedyś choć kilka zdań w poście na Facebooku lub opublikował ładne zdjęcie na Instagramie… Ale czy kreatywność i kreacyjność to to samo? Czy to, że coś zostało przez nas stworzone (teoretycznie od zera, ale nigdy nie mamy pewności, czy to co tworzymy nie jest jakimś odtworzeniem tego, co już zostało stworzone) jest równoznaczne z tym, że jest to kreatywne?
W świecie, w którym każdy z nas kreuje jakąś rzeczywistość zaczyna znikać sens pojęć takich jak „twórca”, czy „artysta”… Nie mają już one żadnego znaczenia, są jakby niedopasowane do dzisiejszego świata. Dawniej oczywiste było, że jeśli coś tworzysz, przykładowo piszesz książkę to jesteś pisarzem, czyli artystą. Kimś trochę nadzwyczajnym, trochę innym od reszty, umiejącym lepiej dostrzegać niuanse świata i charakteryzować ludzi. Malujesz obrazy to jesteś malarzem, a malarz to przecież artysta… A teraz? Czy w dobie wattpadowych opowiadań, wierszy publikowanych na Instagramach i grupach na Facebooku mamy artystów? Czy ktoś, kto napisze parę zdań oddzielonych spacją i nie do końca trafionych już jest poetom?
Pozostaje też do rozważenia inne pytanie, a mianowicie czy kreatywność zawsze polega na kreacyjności, czyli tworzeniu czegoś nowego zupełnie od podstaw… Może czasem kreatywność objawia się, gdy ktoś potrafi wykorzystać jako inspirację cały zasób kulturowy, który posiada, albo przedefiniować nam coś, co dobrze znamy i ukazać w odkrywczy, nowatorski sposób?
Ale czy można powiedzieć, że media masowe, że prasa czy telewizja jest kreatywna przedefiniowując nam wartości takie jak prawda? Sprawiając, że przestajemy wierzyć, że jakakolwiek prawda w ogóle może istnieć? A może kreatywność odnosi się tylko do do kultury wyższej i ta masowa, nastawiona na komercję i konsumpcję kultura sprawia, że pojęcie kreatywności staje się bezużyteczne, bo najlepiej sprzedaje się powielanie schematów, a każdy z nas lubi tylko te piosenki, które już słyszał?!
A może kreatywność w ogóle została zdeklasyfikowana jako pojęcie odnoszące się do kultury i tak naprawdę powinno być używane w zupełnie innych kontekstach, zupełnie nie związanych z kulturą, lub dotyczących jej w bardzo niewielkim stopniu. Ale co znaczyłoby wtedy, że ktoś „żyje kreatywnie”? Czy chodziłoby o jakieś odstępstwo od normy, schematu życia, czy może dalej wiązałoby się z kreowaniem czegoś i dotyczyło tylko osób, które w jakiś sposób zmieniają świat?
50 książek, które przeczytam w 2019! – konfrontacja
Chciałam w 2019 przeczytać 100 książek, co się udało, ale chciałam by połowa to były książki z tej listy… Wyszło? Raczej wątpię, ale zobaczmy…
- Magia księżycowa – nie udało się przeczytać i raczej już nie będę po nią sięgać ;P
- WICCA – przeczytana!
- #to o nas – przeczytana!
- O pisaniu na chłodno – przeczytana!
- Basic witches – przeczytana!
- Wit Szostak – zupełnie zapomniałam, że chciałam przeczytać taką książkę
- Między nami chaos – raczej rzadko miałam ochotę na młodzieżówki i nie udało się po nią sięgnąć
- My, super imigranci – przeczytałam parę stron i odpuściłam, bo uznałam, że to nie dla mnie
- Kastor – nie pamiętałam o niej
- Uniesienie – przeczytana!
- Paranoja – młodzieżówka
- Najnudniejsza książka świata – jednak niezbyt mnie przekonuje ten tytuł 😛
- Luonto – młodzieżówka
- Geekarella – młodzieżówka
- Bogini niewiary – młodzieżówka
- Z popiołów – młodzieżówka
- Druga szansa – młodzieżowka
- Kirke – młodzieżowka
- Szopka – nieprzeczytana, ale chyba po nią sięgnę kiedyś
- 451 stopni Farenhaita – nieprzeczytana
- Harda – nieprzeczytana, odrzuca mnie ilość stron 🙂
- Pielgrzym – nieprzeczytana
- Równonoc – zapomniałam o niej
- Czarna Madonna – przeczytana
- Moja Lady Jane i Moja Jane Erye – młodzieżówki
- Żniwiarz – młodzieżowka
- What if? – zaczęłam, ale nie zbyt mnie zainteresowała
- Pod prąd – dalej mam ochotę przeczytać
- Pośmiertna autobiografia – nieprzeczytana
- Hańba! Opowieści o polskiej zdradzie – nieprzeczytana
- Bez przedawnienia – nieprzeczytana
- Księżyc – nieprzeczytana
- 1001 obrzydliwych obrzydliwości – przeczytana!
- Miłość i inne zadania na dziś – nieprzeczytana
- Troska – nieprzeczytana
- Guguły – przeczytana!
- Tusz – młodzieżówka
- Zostawiłeś mi tylko przeszłość – nieprzeczytana
- Brak tchu – przeczytana!
- Mikrotyki – przeczytana!
- Jestem już normalna? – nieprzeczytana
- Raczej szczęśliwy niż nie – przeczytana!
- Mowa ciała – zaczęłam i chciałabym skończyć
- Złam szyfr ludzkich zachowań – nieprzeczytana
- Co nas może zabić w mieście – nieprzeczytana
- Piękno pól i łąk – nieprzeczytana
- Styl życia zero waste – nieprzeczytana
- Pokochaj swój dom – nieprzeczytana
- Become. Moja historia. – Michelle Obama – nieprzeczytana
- Geniusz. Kant – nieprzeczytana
I tyle. Podsumowując udało mi się przeczytać tylko 11 książek na 50, ale większości z nich wcale nie mam już ochoty przeczytać ;P
Plany blogowe na 2020
Mamy nowy rok, więc warto założyć sobie jakieś cele… Warto mieć chociaż w pewien sposób ukierunkowane do czego chcemy dążyć, więc takie plany to coś, co się przydaje ;P Poza tym będę mogła w przyszłym roku zrobić „konfrontacje” i zobaczyć jak bardzo mocno od tego planu odbiegłam lub w jak bardzo go wypełniłam…
Ale do rzeczy.
Nie zakładam w tym roku, że przeczytam określoną liczbę książek. W zeszłym dobiłam do 100, co pokazało mi samej, że czytam dużo i skupiłam się mocno na czytaniu. W tym roku nie będę aż tyle czytać. Będę czytać jak będę miała ochotę, lub będę musiała coś przeczytać. Może się okazać, że wyniki nie będą spektakularne, ale nie zależy mi na ilości przeczytanych książek.
Skupię się na pisaniu, więc mam nadzieję, że sporo postów się pojawi. Być może uda mi się napisać parę „zaległych” recenzji, bo w końcu ze 100 książek z zeszłego roku wielu z nich nie skomentowałam w żaden sposób.
+ liczę na to, że uda mi się napisać jakieś dłuższe opowiadanie, które opublikuję tu w kilku-kilkunastu częściach, tak żeby było co poczytać 😉 Mam nadzieję, że uda mi się to zrealizować aczkolwiek na razie jest jedynie pomysł, nie ma nawet planu, więc zobaczymy…
Jeśli mnie najdzie to jakaś poezja też pewnie się pojawi 🙂 Ale raczej nic na siłę…
A jeśli jednak postów nie będzie tak dużo jak chciałabym, żeby było to szukajcie mnie na Instagramie, bo tam na 99,9% postaram się, by coś się działo.
100 książek w 2019
- Nie przeceniaj wartości mężczyzny – Martyna Flemming
- O pisaniu na chłodno – Remigiusz Mróz
- Podziemne życie Juli – Patrycja Koza
- Nie-boska komedia – Zygmunt Krasiński
- Błysk rewolwru – Wisława Szymborska
- Jak zmieniłam życie w rok? – Malwina Baklarz
- Kuba Wojewódzki – Nieautoryzowana autobiografia
- Slow life. Zwolnij i zacznij żyć – Joanna Glogaza
- Malarz świata ułudy – Kazuo Ishiguro
- Widnokrąg – Wiesław Myśliwski
- Rzeźnia nr.5 – Kurt Vonnegut
- Obcy – Albert Camus
- F**k plastic – 101 sposobów jak uwolnić się od plastiku
- MAUS – Art Spiegelman
- DNA stresu – Jacek Ponikiewski
- Karo i inne szalone wyzwania – Anna Makowska
- Depresja i inne magiczne sztuczki – Sabrina Benaim
- Kiszonki i fermentacje – Aleksander Baron
- Poezje wyszeptane – Jan Łoziński
- OHO i inne wiersze – Miron Białoszewski
- Dojczland – Andrzej Stasiuk
- Na każde jego żądanie – Sara Fawkes
- Przeciw poetom – Witold Gombrowicz
- Mózg. Podręcznik użytkownika – Marco Magrini
- Brak tchu – George Orwell
- Podwórko bez trzepaka – Łukasz Pilip
- Myśl inaczej – Adam Ferner
- Jak zostałem pisarzem? (Próba intelektualnej autobiografii) – Andrzej Stasiuk
- Homo nie całkiem sapiens. O automatyzmach myślenia, nadętych politykach, narzekaniu Polaków i pułapkach moralności – Bogdan Wojciszke i Marcin Rotkiewicz
- Mikrotyki – Paweł Sołtys
- Pisanie jest jak seks – Krystyna Bezubik
- 1001 obrzydliwych obrzydliwości – Anne Rooney
- Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu? – Dorota Masłowska
- #to o nas – Piotr C.
- Góry żmijowe – Zygmunt Miłoszewski
- Uniesienie – Stephen King
- Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków – Marta Sapała
- Radio Silence – Alice Oseman
- Korpomisie – Marek Żak
- Lalka – Bolesław Prus
- Nie jesteś taki zaje**sty jak ci się wydaję – Elan Gale
- Czas mumii, czyli serce w bandażach – Alex Falcone, Ezra Fox
- Jak zostać Panią swojego czasu? – Ola Budzyńska
- Uwikłanie – Zygmunt Miłoszewski
- Ziarno prawdy – Zygmunt Miłoszewski
- Gniew – Zygmunt Miłoszewski
- Brzydki, zły, szczery – Adam Ostrowski
- Jaskółka – Elżbieta Żukowska, Andrzej Chyży
- Miłość i inne rośliny mięsożerne – Florence Gonsalves
- Without Merit – Collen Hoover
- Tajemnica czasu – Carlo Rovelli
- Crank – Ellen Hopkins
- Eden – Tomasz Woroniak
- Będziesz smażyć się w piekle – Krzysztof Owedyk
- Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów – Artur Schopenhauer
- 4 śledztwa Sherlocka Holmesa – Cedric Asna
- Noce wanilinowych myszy – Charles Bukowski
- Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? – Philip K. Dick
- Mądrość przemijania – Stanisława „Stenia” Mazurek
- Ile oni wiedzą o Tobie? -Krzysztof Pyzia, Bruno Kowalsky
- JA, MY, ONI – Teresa Torańska w rozmowie z Małgorzatą Purzyńską
- Totalnie nie nostalgia – Wanda Hagedorn
- Wyzwanie napisanie – Patryk Raźniewski
- Emigracja – Malcolm XD
- Policjanci bez munduru – Katarzyna Puzyńska
- More happy than not – Adam Silvera
- Czarna Madonna – Remigiusz Mróz
- Wyznawcy niemożliwego życia – Kate Scelsa
- Diler Hitlera i inne postaci, które zmieniły bieg historii – Veronique Chalmet
- Guguły – Wioletta Grzegorzewska
- Jak nie zostałem poetą? – Szczepan Twardoch
- Zakładnik. Historia ucieczki – Guy Delisle
- #me – Joanna Fabicka
- Dygot – Jakub Małecki
- Substancja nieuporządkowana – Adam Zagajewski
- Gra, w której żyjemy – Piotr Kelar
- Kompleks Portnoya – Philip Roth
- Chilli – Pola Rewako
- Warsztaty intymności – Agnieszka Szeżyńska
- 5 to liczba doskonała – Igort
- Wojna domowa – Stuart Moore
- Serotonina – Michel Houellbecq
- Dżozef – Jakub Małecki
- Faza REM – Agnieszka Sudomir
- Belfrzy – Dorota Kowalska
- Wesele – Stanisław Wyspiański
- Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie – Miller Kelsey
- Dehumanizacja sztuki i inne eseje – José Ortega y Gasset
- Sztuka wysoka i niska – Grzegorz Dziamski
- Obrona sztuki masowej – Agnieszka Jęczeń
- Cudzoziemka – Maria Kuncewiczowa
- Wicca – Agnieszka Mojmira Antonik
- Basic witches – Saxena Jaya
- Sekretnik współczesnej czarownicy – Keylah Missen
- Turbopatriotyzm – Marcin Napiórkowski
- Cudowna moc octu
- Przedwiośnie – Stefan Żeromski
- Krótki kurs szpiegowania – Piotr Niemczyk
- Jednak mnie kochaj – Laura Kneild
- Jak zostałem prezesem? – Robert Górski
Premiery książkowe października
Październik będzie miesiącem mnóstwa bardzo interesujących premier. Mam nadzieję, że chociaż część z nich uda mi się przeczytać… Podsumowania września na blogu nie będzie, bo no cóż we wrześniu nie po drodze mi było z czytaniem…
Sporo ciekawych książek, które mają premierę w październiku to tzw. non fiction, czyli literatura faktu, naukowa, biografie.
- „Koderzy <Opowieść o ludziach, którzy zmienili nasz świat>” – Clive Thompson
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 2.10
2. „The science of Rick and Morty. Nienaukowy przewodnik po świecie nauki” – Matt Brady
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 16.10
3. „Jak wynaleźć wszystko? Cała wiedza ludzkości w jednej książce!” – Ryan North
Wydawnictwo: Prószyński Media
Data premiery: 10.10
4. „Lepiej po polsku” – Andrzej Markowski
Wydawnictwo: Agora
Data premiery: 2.10
5. „Co mówią zwłoki. Opowieści antropologa sądowego” – Sue Black
Wydawnictwo: Feeria Science
Data premiery: 2.10
6. „Osobliwe miejsca, które odwiedzasz każdego dnia” – Marco Kubiś
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 2.10
7. „Jak zostałem Prezesem” – Robert Górski, Monika Sobień
Wydawnictwo: Czerwone i Czarne
Data premiery: 2.10
Ale nie oznacza to, że w październiku nie przybędzie ciekawych powieści, bo parę takich się znajdzie na pewno!
8. „Przy stole z Hitlerem” – Rosella Postorino
Wydawnictwo: WAB
Data premiery: 2.10
9. „Droga dusz. Żniwiarz. Tom 4” – Paulina Hendel
Wydawnictwo: We Need YA
Data premiery: 2.10
10. „Chciwość” – Marc Elsberg
Wydawnictwo: WAB
Data premiery: 30.10
11. „Zabójcze święta”
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data premiery: 30.10
12. „A jeśli to my” – Adam Silvera, Becky Albertalli
Wydawnictwo: We Need YA
Data premiery: 16.10
13. „Obłęd” – Justyna Kopińska
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 16.10
14. „Królestwo” – Jess Rothenberg
Wydawnictwo: Young
Data premiery: 2.10
I to chyba wszystkie premiery października, które przykuły moją uwagę. Planujesz przeczytać którąś z tych książek? A może pominęłam jakąś ważną dla ciebie premierę?
Byłaś kiedyś…?
Byłaś kiedyś
na tyle samotna
że szukałaś słów
w szumie wiatru
Byłaś kiedyś
na tyle smutna
że szukałaś
pocieszenia
w promieniach wschodzącego słońca
Byłaś kiedyś na tyle
zmęczona
że
poranek nie oznaczał nowego dnia
a jedynie kontynuacje
poprzednich
Byłaś kiedyś
na tyle
nieszczęśliwa
że patrzyłaś na upływające sekundy
by zbliżyć się
do końca
Byłaś kiedyś na tyle martwa
że wiary w życie
nie przywróciły ci
serce pompujące krew
i płuca pełne tlenu
Byłaś kiedyś…?
Serotonina – Michel Houellebecq
„Zatem cała kultura świata niczemu nie służy, cała kultura świata nie przynosi żadnych korzyści moralnych, żadnego pożytku”
Wydawnictwo: W.A.B
Ilość stron: 336
Data wydania: 29 maja 2019 r.
Do napisania tej recenzji zbieram się od początku sierpnia. I póki co nie szło najlepiej, bo jedyne co mam to szkic wpisu z samymi cytatami z tej książki, żeby móc je gdzieś później użyć… Recenzji z samych cytatów przecież nie dam rady napisać. Chociaż to one najlepiej by przemówiły o tym jaka jest ta książka. Bo zdecydowanie nie jest to książka dla każdego.
Za to jeśli to książka dla ciebie, to na bank chwyci cię za serce i rozszarpie je na kawałki. A potem poskleja taśmą, żeby móc je jeszcze trochę pomęczyć.
„Serotonina” opowiada o czterdziestosześcioletnim francuzie, który odkrywa, że zdradzała go kobieta. Odchodzi i snuje się po Francji, próbując przetrwać dzięki lekom, które mają uwalniać serotoninę, czyli hormon szczęścia.
Opis fabuły brzmi niezbyt dobrze. Prawdę mówiąc nie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby nie to, że ktoś z jednej z grup książkowych na Facebooku zaproponował tę pozycję, gdy padło pytanie o książkę podobną do mojego ulubionego serialu „Bojacka Horsemana”. I nie da się nie zgodzić, że jest pewne podobieństwo. Niespełnienie, melancholia, smutek… I wiele innych.
„Serotonina” nie jest książką, w której mamy dużo akcji… Właściwie jeśli ktoś lubi książki, w których dużo się dzieje to zdecydowanie nie powinien po to sięgać. Tu bardziej od akcji liczy się bohater. Jego osobowość. Jest to swego rodzaju portret psychologiczny bohatera po prostu.
A jednak nie tylko sam bohater się liczy. Właściwie jest on tylko pretekstem, by pokazać współczesność. By pokazać współczesność w dość ponurych barwach.
„Nastawienie jej pokolenia było inne, widziałem to u wszystkich jej kolegów i koleżanek niezależnie od kierunku studiów: byli poważni, pracowici, przywiązywali ogromną wagę do sukcesów w nauce, jakby już wiedzieli, że po studiach nie czeka ich żadna taryfa ulgowa, a świat zewnętrzny jest twardy i nieprzyjazny. Czuli niekiedy potrzebę odprężenia i wtedy grupowo się upijali, ale nawet ich pijaństwa były inne niż te, które znałem: uchlewali się brutalnie, błyskawicznie wlewając w siebie ogromne ilości alkoholu, jakby chcieli jak najszybciej osiągnąć stan upojenia; podobnie musiało to wyglądać u górników w czasach Germinalu.”
Autor próbuje przekazać czytelnikowi myśl „Czy chcesz żyć w takim świecie… dalej?”
Jest to dość ponura powieść, w której można odnaleźć mały promyczek nadziei, ale trzeba bardzo głęboko szukać.
Snobistyczny Book Tag
1. Snob adaptacyjny – Czy zawsze czytasz książkę, zanim obejrzysz film?
Nie. Prawdę mówiąc mało kiedy zdarza mi się czytać książki, które zostały zekranizowane, rzadko kiedy historia filmowa podoba mi się na tyle, że chcę ją „sprawdzić” na papierze.
2. Snobistyczna forma – Musisz wybrać tylko jedną formę książki, którą czytasz do końca życia. Którą wybierasz: papier, e-book, audiobook?
Mimo tego, że uwielbiam czytać e-booki i w sumie najczęściej czytam w ten sposób, bo jest to bardzo wygodne, to jednak nie potrafiłabym w 100% zrezygnować z papierowych książek, więc wybrałabym papierową formę.
3. Snobistyczna para – Czy osoba nie czytająca ma u ciebie szansę na randkę, związek, małżeństwo?
Tak.
4. Snob gatunkowy – Musisz na zawsze wyrzucić jeden gatunek ze swojego czytelniczego życia. Z którego zrezygnujesz?
Chyba młodzieżówki. Już się ich tyle naczytałam, że wystarczy 😉
5. Jeszcze większy gatunkowy snob – Czytasz tylko jeden gatunek do końca życia. Który?
Literaturę piękną, bo właściwie mieści się w niej wszystko… ;D
6. Czytający snob – Gatunek, który według ciebie jest najbardziej krytykowany przez książkową społeczność
Erotyki, czasem młodzieżówki.
7. Atak snobów – Czy kiedykolwiek ktoś potraktował cię lekceważąco/ z góry z powodu tego, co czytasz lub że w ogóle czytasz?
Chyba nie kojarzę takiej sytuacji…
Masz czas czytać.
Chyba każdy, kto czyta książki usłyszał kiedyś zdanie „fajnie, że ci się udaje tyle czytać, ale ja nie mam czasu”…
Nigdy do końca nie zrozumiem, co oznacza to zdanie. Pogardę? „Marnujesz czas czytając, a ja jestem ekstremalnie zajęty, więc jestem lepszy”? Może ta osoba ma nadzieję, że zdradzisz jej tajny sposób, dzięki któremu każdy może w półgodziny przeczytać jakąkolwiek książkę? Albo może ten ktoś liczy na współczucie? Ojej, jaki biedny, nie ma czasu, na pewno jest bardzo zajęty, skoro chciałby czytać, ale nie może.
Nie wiem po co mówisz to zdanie, ale następnym razem, gdy będziesz chciał wypowiedzieć to zdanie to
Nie mów tak.
Masz czas na czytanie. Tak samo jak masz czas na siedzenie na Facebooku, Instagramie czy opowiadanie o tym jak bardzo nie masz czasu…
Zapewne kojarzycie ten cytat: „Nie mów, że brak ci czasu. Twój dzień ma dokładnie tyle samo godzin, co dzień Helen Keller, Pasteura, Michała Anioła, Matki Teresy, Leonarda da Vinci, Thomasa Jeffersona i Alberta Einsteina.”
Czyli co? Każdy ma tyle samo godzin, tylko że różnie je wykorzystujemy. Dla mnie czytanie książek to trochę jak jedzenie. Nie wyobrażam sobie dnia, w którym nie przeczytałabym chociaż kilku zdań jakiejś książki. Nawet jak jestem mocno zajęta. Ty też masz czas, by przeczytać stronę, czy dwie w ciągu dnia. Po prostu ci na tym nie zależy. Masz inne priorytety. Może wolisz obejrzeć po prostu odcinek serialu, albo filmik na Youtubie, albo zrobić coś zupełnie innego. Ale masz czas. Jeśli faktycznie żałujesz, że nie czytasz więcej i nie zawyżasz marnych statystyk czytelnictwa w Polsce to po prostu noś ze sobą książkę i poświęcaj jej każde wolne kilka minut.
Nie mówię, że musisz czytać. Nie musisz. Jeśli nie lubisz czytać to nie czytaj. Nie zmuszę cię, tak jak nikt nie zmusiłby mnie do biegania… No chyba, że zacząłby mnie gonić, ale to inna sytuacja 🙂
Ale jeśli chcesz czytać to nie marudź, tylko sięgnij po książkę.
Albo odpuść sobie marudzenie, że nie masz czasu.
Podsumowanie lipca
W lipcu udało mi się przeczytać 10 książek. Od początku roku przeczytałam 77 książek.
- Diler Hitlera i inne postaci, które zmieniły bieg historii – Veronique Chalmet
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 272
Data wydania: 22 stycznia 2019 r.
2. Wyznawcy niemożliwego życia – Kate Scelsa
Wydawnictwo: Harper Collins Publishers
Ilość stron: 304
Data wydania: 14 września 2016 r.
Jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Więcej w recenzji.
3. Jak nie zostałem poetą? – Szczepan Twardoch
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 160
Data wydania: 24 kwietnia 2019 r.
Zbiór felietonów, które czyta się dość przyjemnie. Są napisane ładnym językiem.
4. Guguły – Wioletta Grzegorzewska
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 96
Data wydania: 11 lutego 2014 r.
„Dziwnie jest urządzony ten świat. Nawet nie zdążyłem się obejrzeć, już nazywają mnie starym, a przecież w środku jestem jak te guguły.”
5. #me – Joanna Fabicka
Wydawnictwo: YA!
Ilość stron: 320
Data wydania: 16 marca 2016 r.
„Żyj zawsze w zgodzie ze sobą, a nie z cudzymi oczekiwaniami. Nie musisz zaspokajać ambicji innych ludzi. Każdy z nas ma swoje życie i tylko za nie jest odpowiedzialny.”
Zwykła, dość typowa młodzieżówka… Historyjka dosyć smutna, ale miałam wrażenie, jakbym czytała parę podobnych i nie wywołało to na mnie jakiś szczególnych emocji.
6. Substancja nieuporządkowana – Adam Zagajewski
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 204
Data wydania: 6 maja 2019 r.
„Wolność dotyczy nas w naszym życiu prywatnym, ale możemy ją też stracić w życiu zbiorowym, gdy pojawi się mały przywódca o wielkich ambicjach, gdy znowu zobaczymy fałszywego mesjasza.”
Jest to zbiór lekko filozoficznych przemyśleń autora. Przemyśleń na różne tematy. Nie skonkretyzowane o czym właściwie jest ta książka. O wszystkim. Trochę o poezji, trochę o sztuce, trochę o wolności…
7. Zakładnik. Historia ucieczki – Guy Delisle
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Ilość stron: 434
Data wydania: 15 września 2017 r.
Komiks o niewoli. Postać, która całymi dniami leży w łóżku… Czy to może być ciekawe? Może, bo to, że niewiele się dzieje na pierwszy rzut oka nie znaczy, że nic nie dzieje się w środku bohatera.
8. Dygot – Jakub Małecki
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 320
Data wydania: 7 października 2015 r.
„Prawdziwymi szaleńcami są ci, którzy patrzą na to wszystko dookoła i pozostają normalni.”
„Dygot” to piękna powieść. O rodzinie, o odmienności, o życiu. O problemach z akceptacją, ze sobą i ze światem.
9. Gra, w której żyjemy – Piotr Kelar
Wydawnictwo: Psychoskok
Ilość stron: 100
Data wydania: 27 marca 2019 r.
„Codziennie zdobywamy jakieś doświadczenia. Od nas zależy, jakie to będą doświadczenia. Jeżeli prowadzisz bezpieczne, ale monotonne życie, twoje doświadczenia będą inne, niż gdybyś podejmował ryzyko, dążył do celu, ponosił porażki i odnosił sukcesy. Twoje doświadczenia będą bogatsze oczywiście w drugim przypadku. Nawet przy założeniu, że świat, w którym żyjesz, nie jest wirtualny – tym bardziej powinieneś chcieć zrobić w życiu jak najwięcej, zdobyć jak najwięcej otwierających umysł doświadczeń i przeżyć jak najwięcej wspaniałych chwil. Uznając natomiast życie wirtualne za możliwość zdobycia dodatkowego doświadczenia i umiejętności, zapewne będziesz chciał odnosić sukcesy w jak największym jego obszarze.”
Jest to książka o teorii, według której cały świat to gra. Autor znajduje sporo ciekawych dowodów, żeby poprzeć tę tezę i daje trochę do myślenia o świecie…
10. Kompleks Portnoya – Philip Roth
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 274
Data wydania: 1986 r.
„Sny? Ach, gdyby to tylko były sny! Ale sny nie są mi potrzebne, panie doktorze, dlatego ich prawie nie miewam… bo mam w zamian takie właśnie życie. Mnie się to wszystko zdarza w biały dzień! Dysproporcje i melodramaty to mój chleb powszedni!”
Jedna z dziwniejszych książek jakie czytałam. Poznajemy tu bardzo dogłębnie psychikę bohatera, bowiem jest to monolog, w którym teoretycznie bohater opowiada swojemu psychoterapeucie, ale nie ma w całej książce ani jednej wypowiedzi tego terapeuty. Jest tylko bohater/narrator i czytelnik. Jest w tym coś pięknego, tajemniczego i fascynującego.
Wyznawcy niemożliwego życia
„Abyśmy żyli tak, jak to nie jest możliwe. (…) Wbrew wszystkiemu. Aby ludzie na nas patrzyli i zastanawiali się, jak na tej smutnej pustyni świata mogą lśnić takie brylanty. Abyśmy żyli życiem niemożliwym.”
Wydawnictwo: Harper Collins Publishers
Ilość stron: 304
Data wydania: 14 września 2016 r.
„Wyznawcy niemożliwego życia” to młodzieżówka. Jedna z lepszych jakie czytałam, właściwie podejrzewam, że może się znaleźć w najlepszych książkach przeczytanych w tym roku…
Dlaczego?
Jest to książka o trójce bohaterów (Mira, Jeremy, Sebby), którzy mają własne życia, problemy i właściwie ciężko powiedzieć co, ale jednak coś ich łączy. Bohaterowie tej książki są pokazani w naprawdę realistyczny sposób, nie są „papierowi”. Wszystko w tej książce jest w jakiś sposób rzeczywiste, nie wymuszone… Są ukazane dobre i złe strony życia, negatywne i pozytywne emocje. I nawet zakończenie jest takie dość prawdziwe…
Piszę wiersz…
Piszę wiersz
ku pamięci
i ku zapomnieniu
Z każdym słowem
umierają we mnie
emocje
Z każdym słowem
zostają one zapisane
w nieokreślonej wieczności
Piszę wiersz
bo nie znam innych sposobów
na wyrzucenie z siebie
nadmiaru myśli
Piszę wiersz
bo nie znam innych sposobów
by mieć głos
by wyrazić siebie
Dajcie mi w spokoju
pisać wiersz.
Dialogi istniejące tylko w mojej głowie
– Cześć. Dziwnie się zachowujesz… Coś nie tak? Coś zrobiłem? Powiedziałem?
– Nie, zupełnie nie. Przepraszam. Nie chodzi o Ciebie. Po prostu wszystko zrobiło się jakieś takie… dziwne. Jakbym właśnie obudziła się z pięknego wielogodzinnego snu. Czuję się trochę zmęczona i przytłoczona.
– Czym przytłoczona?
– Chyba tym, że jest tak dobrze. Że wszystko się układa i właściwie wszystko mi pasuje, tylko wciąż się trochę boję.
– Czego się boisz?
– Tej zwyczajności. Życia, byle przetrwać. Form. Zawsze marzyłam o tym, by być niezwykła, a coraz bardziej jest mi wszystko jedno. Ciągle śni mi się miejsce, do którego mogę dojść w różnych wersjach i żadna z nich mi się nie podoba. Czasem śnię się sobie jako gospodyni domowa, która ugania się za trójką małych dzieci, gotuje, sprząta i czeka na męża z obiadem. Innym razem jako totalnie niezależna bizneswomen, która ciągle pracuje… Czasem jeszcze inaczej, ale za każdym razem dochodzę do tego, że nie mam pojęcia, gdzie szukać własnego miejsca na świecie. Mam wrażenie, że nigdy nie dojdę do miejsca, w którym będę mogła żyć w stu procentach po swojemu…
– Ale po co się tym zamartwiasz? Przecież życie jest dużo bardziej skomplikowane, nigdy nie wiesz, co się zdarzy. Niedawno mówiłaś, że jesteś szczęśliwa, więc bądź.
– A jeśli to szczęście to tylko moja chwilowa iluzja?
– To daj się porwać tej iluzji. Skoro jest ci dobrze w tym miejscu, to zostań w nim póki możesz. Martwić się zaczniesz jak będzie źle.
Skończył to mówić i mnie pocałował. A ja wcale nie poczułam, że będzie dobrze już zawsze, ale zrozumiałam, że może „teraz” powinno być moim nowym „zawsze”.
Książkowe podsumowanie czerwca
Co przeczytałam w czerwcu? Książkowe podsumowanie czerwca wypada niestety dość słabo, jeśli porównywać ilościowo do książek, które przeczytałam przez ostatnie miesiące, bo w czerwcu udało mi się przeczytać tylko 5 książek.
Co przeczytałam w czerwcu?
- „Wyzwanie na pisanie” – Patryk Raźniewski
Wydawnictwo: Ridero
Ilość stron: 100
Data wydania: 2018 r.
Był to poradnik dotyczący pisania, nie był banalny, ale był prosty i napisany tak dość luźno, nie wiem czy nie za luźno jak na poradnik… Bardziej byłby to w sumie taki „pamiętnik” autora opowiadający o tym jak mu się udało napisać i wydać książkę, a nie taki prawdziwy poradnik. Czytało się to dobrze, ale ani nie zmotywowało do pisania, ani nie sprawiło, że poczułam takie „wow teraz mam wszystkie informacje i mogę pisać książkę krok po kroku, o ile wrócę jeszcze do tej książki”. Nie wrócę, czytałam dużo lepsze poradniki na temat pisania.
2. „Emigracja” – Malcolm XD
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 304
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Autor znany był wcześniej z internetowych opowiadań, ale ja wcześniej o nim nic nie słyszałam, ale po opisie książki stwierdziłam, że może to być bardzo ciekawa powieść. Nie myliłam się, działo się tam mnóstwo i czytanie tej książki było bardzo przyjemne, czasem dało się pośmiać, innym razem współczuć bohaterowi… A styl pisanie autora był bardzo przyjemny i przez książkę się dosłownie płynęło.
3. „Policjanci bez munduru” – Katarzyna Puzyńska
Wydawnictwo: Prószyński Media
Ilość stron: 320
Data wydania: 2 kwietnia 2019 r.
Bardzo mi się podobała ta książka. Dużo można się dowiedzieć o pracy policji, czyta się to bardzo szybko, gdyż jest napisana w formie wywiadów z paroma policjantami i policjantkami.
4. „More happy than not” – Adam Silvera
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 400
Data wydania: 2 czerwca 2015 r.
Po młodzieżówki sięgam jak mam ochotę na lekką książkę, z jakimiś problemami ale historią, która może być dość podobna do innych, które czytałam. Tu trochę wyglądało wszystko inaczej. Czytało się to całkiem okej, ale prawdę mówiąc nie jestem zachwycona, ani książką, ani stylem autora. Mam wrażenie, że za bardzo pokomplikowana jest i że gdyby miała prostszą fabułę to byłaby lepsza…
5. „Czarna madonna” – Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 460
Data wydania: 19 lipca 2017 r.
Mróz należy do takich autorów, że albo się lubi jego książki i styl, albo nie. Ja należę do tych osób, które lubią Mroza i jego książki, więc czasem sięgam po nie. Jedne mi się bardziej podobają, inne mniej, ale generalnie podobają mi się. „Czarna Madonna” podobała mi się bardzo! Wciągnęła mnie mocno i w niektórych momentach naprawdę przeraziła!
I to koniec książkowego podsumowania czerwca. Tyle udało mi się przeczytać… A wy co czytaliście w czerwcu?
TBR na lipiec
W czerwcu przeczytałam dość mało w porównaniu do poprzednich miesięcy… Mam nadzieję, że w lipcu będzie lepiej, ale zauważyłam, że lepiej mi się czyta, kiedy wiem, co dokładnie chcę czytać. Mam obecnie pobrane na czytnik jakieś ponad 200 książek, które chciałabym przeczytać… Muszę więc ustalić, co chcę najbardziej przeczytać, bo niestety wszystkiego naraz nie da rady, zatem TBR na lipiec jest mi bardzo potrzebny 😉
- „Becoming. Moja historia” – Michelle Obama
Wydawnictwo: Agora SA
Ilość stron: 668
Data wydania: 13 luty 2019 r.
2. „Kod kapitalizmu. Jak Gwiezdne wojny, Coca-Cola i Leo Messi kierują Twoim życiem” – Marcin Napiórkowski
Wydawnictwo: Krytyka polityczna
Ilość stron: 477
Data wydania: 22 luty 2019 r.
3. „Guguły” – Wioletta Grzegorzewska
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 96
Data wydania: 11 luty 2014
4. „Szczury Wrocławia. Chaos” – Robert J. Szmidt
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 544
Data wydania: 23 kwietnia 2014 r.
5. „Fanfik” – Natalia Osińska
Wydawnictwo: Krytyka Polityczna
Ilość stron: 400
Data wydania: 14 listopada 2016 r.
6. „Hello world. Jak być człowiekiem w epoce maszyn?” – Hannah Fry
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 312
Data wydania: 30 stycznia 2019 r.
7. „Jak nie zostałem poetą?” – Szczepan Twardoch
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 176
Data wydania: 24 kwietnia 2019 r.
8. „Obsesja” – Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 416
Data wydania: 27 września 2017 r.
9. „Wyznawcy niemożliwego życia” – Kate Scelsa
Wydawnictwo: Harper Collins Publishers
Ilość stron: 304
Data wydania: 14 września 2016 r.
10. „Dziennik pisany później” – Andrzej Stasiuk
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 136
Data wydania: 11 stycznia 2017 r.
A wy tworzycie sobie TBRy? Macie swój TBR na lipiec?
MID YEAR FREAK OUT BOOK TAG 2019
W tym roku przeczytałam już 64 książki! Zatem można trochę podsumować półrocze 😉
1. Najlepsza książka tego półrocza.
2. Najlepsza kontynuacja serii.
Czytam naprawdę mało serii. Jedyną serią, którą w tym roku przeczytałam to seria Zygmunta Miłoszewskiego o prokuratorze Szackim, więc za najlepszą kontynuację mogę uznać 3 tom „Gniew”.
3. Nowość, za którą chcesz się zabrać.
„Trump pod ostrzałem” – Michael Wolff
4. Wyczekiwana premiera na drugą połowę roku.
„Zakazana historia filozofów. Niestoicka powieść stoika” – Tomasz Mazur
5. Największe rozczarowanie tego półrocza.
Nie było żadnej książki, która by mnie naprawdę mocno rozczarowała.
6. Największa niespodzianka tego półrocza.
„Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” – Philip K. Dick
7. Nowy ulubiony autor.
Zygmunt Miłoszewski
8. Najnowszy crush książkowy.
Sagan – chłopak Honor z „Without Merit” – Colleen Hoover
9. Najnowszy ulubiony bohater.
Frances z „Radio Silence” – Alice Oseman
10. Książka, która doprowadziła cię do łez.
11. Książka, która cię rozbawiła.
„Czas mumii, czyli serce w bandażach” – Ezra Fox, Alex Falcone
12. Ulubiona adaptacja filmowa książki, którą obejrzałaś/eś w tym półroczu.
„Ziarno prawdy”, czyli adaptacja filmowa książki Zygmunta Miłoszewskiego o tym samym tytule.
13. Ulubiony wpis na blogu z tego półrocza.
14. Najładniejsza okładka książki kupionej w tym półroczu.
„Substancja nieuporządkowana” – Adam Zagajewski
15. Książka, którą chcesz skończyć czytać w następnym półroczu.
„Szczury Wrocławia: Chaos” – Robert J. Szmidt
Igrzyskowy maraton TBR
Maraton organizowany przez Crimelpoint , który będzie trwać od 24 do końca czerwca!
KATEGORIE:
M jak Mags czyli książka z motywem poświęcenia/ ryzyka/ odwagi
„Policjanci bez munduru” – Katarzyna Puzyńska
N jak Nightlock czyli książka z motywem natury
„Projekt młodość” – Urszula Mijakoska
I jak Iskra czyli książka o której jest ostatnio głośno
„More happy than not, bardziej szczęśliwy niż nie” – Adam Silvera
S jak Sojusznik czyli książka w ulubionym gatunku
„More happy than not, bardziej szczęśliwy niż nie” – Adam Silvera
Z jak Zmieszańce czyli książka która może przerazić
„Czarna Madonna” – Remigiusz Mróz
E jak Effie czyli książka z kolorową okładką
„More happy than not, bardziej szczęśliwy niż nie” – Adam Silvera
K like Kapitol czyli książka obszerna
„500 zdań polskich” – Jerzy Bralczyk
Zakładam, że może nie udać się przeczytać aż tyle, ale mam nadzieję, że minimum połowę dam radę.
Czytelnicze podsumowanie maja
W maju przeczytałam aż 16 książek! ;O Nie spodziewałam się nawet, że tyle tego wyjdzie, bo nie czułam jakoś, że ciągle siedzę z książką… A jednak wyszło, że 16 książek przeczytałam w tym 5 komiksów i 2 tomiki poezji.
Co takiego czytałam?
- „Jaskółka” – Elżbieta Żukowska, Andrzej Chyży (komiks)
Wydawnictwo: Kurc
Data wydania: 2014
Ilość stron: 104
Jest to dość ciężki w odbiorze komiks i prawdę mówiąc miałam drobne problemy w odnalezieniu się kto jest kim, kto co zrobił, po co i dlaczego… Nie pamiętam po czasie zbyt wiele z fabuły, więc raczej nie jest to coś, czym byłam zachwycona…. Komiks niby mówi o problemach ludzi z życiem po wojnie, ale właściwie to wszystko jest takie dosyć nijakie…
2. „Miłość i inne rośliny mięsożerne” – Florence Gonsalves
Wydawnictwo: Debit
Data wydania: 26 września 2018 r.
Ilość stron: 344
Jest to młodzieżówka o życiu po prostu. O problemach, o tym że bywa źle… Zostało tu ruszonych parę ważnych wątków, ale też są dobre chwile. Część wątków/ scen była taka, że się zastanawiałam czy dalej to czytać… Także wybitna książka to nie jest…
3. „Without Merit” – Collen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 20 czerwca 2018 r.
Ilość stron: 320
Wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać po autorce, bo czytałam mnóstwo jej książek i każdą byłam zachwycona i z tą miałam bardzo podobnie! Uwielbiam styl pisania i pomysły Collen Hoover.
4. „Tajemnica czasu” – Carlo Rovelli
Wydawnictwo: Feeria Science
Data wydania: 16 stycznia 2019 r.
Ilość stron: 208
Mega ciekawa książka, napisana prosto, tak prosto, żeby dało się zrozumieć o co chodzi i zawierająca tak ciekawe rzeczy na temat czasu… WOW! Nigdy nie sądziłam, że fizyka może być tak interesująca.
5. „Crank” – Ellen Hopkins
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 17 października 2018 r.
Ilość stron: 448
Jeśli miałabym wybrać najlepszą książkę miesiąca to byłaby to właśnie ta książka. Nie dość, że forma jest naprawdę ciekawa bo to właściwie zbiór wierszy tworzących fabułę to sama fabuła mówiąca o uzależnieniu jest naprawdę dobra… Wszystko w tej książce mi się podobało… Może poza samym zakończeniem, które było jakby pisane już byleby skończyć…
6. „Eden” – Tomasz Woroniak (komiks)
Wydawnictwo: Timof Comics
Data wydania: 17 maja 2018 r.
Ilość stron: 227
Ten komiks jest naprawdę ciekawy… Pokazuje świat, w którym ludzie już nie są najważniejsi i nie mogą robić wszystkiego, co im się podoba. Pokazuje jak mogą zostać odwrócone role i zmusza do refleksji o tym jak traktujemy zwierzęta itd.
7. „Będziesz smażyć się w piekle” – Krzysztof Owedyk (komiks)
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Data wydania: 2016 r.
Ilość stron: 304
To jeden z lepszych komiksów jakie czytałam. (Nie czytałam ich za wiele co prawda haha ;P) Mówi o muzyce, pasji ale też o tym, że nie zawsze życie muzyków jest super, że nikt nie wie co się dzieje „jak kurtyna opadnie”, że trzeba wiele poświęcić, by oddać się pasji…
8. „Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów” – Artur Schopenhauer
Wydawnictwo: Alma-Press
Data wydania: 1997
Ilość stron: 128
Tej książki oceniać nie będę 😉 Jest to po prostu spis różnych „sztuczek”, które stosuje się w dyskusji, żeby udowodnić, że ma się rację.
9. „4 śledztwa Sherlocka Holmesa” – Cedric Asna
Wydawnictwo: Foxgames
Data wydania: 27 września 2017 r.
Ilość stron: 176
Jest to komiks paragrafowy, co mi się spodobało bardzo, ale nie mogę go ocenić na super, bo nie wyszło mi rozwiązanie żadnej zagadki ;C
10. „Noce waniliowych myszy” – Charles Bukowski (poezja)
Wydawnictwo: Oficyna literacka Noir sur Blanc
Data wydania: 15 października 2014 r.
Ilość stron: 408
Bukowski to niesamowity pisarz.. Mimo że jego poezja jest prosta, czasem nawet prostacka to ma w sobie to pewien urok i naprawdę warto przeczytać choć parę jego wierszy…
11. „Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” – Philip K. Dick
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 2003 r.
Ilość stron: 272
12. „Mądrość przemijania” – Stanisława „Stenia” Mazurek
Wydawnictwo: Rumina
Data wydania: 2010 r.
Ilość stron: 169
To było coś niesamowitego przeczytać wiersze o miejscach, w których często bywam… Tak jakbym na nowo je odkrywała, mogła spojrzeć trochę inaczej, od tej bardziej magicznej strony…
13. „Ile oni wiedzą o Tobie?” -Krzysztof Pyzia, Bruno Kowalsky
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 15 stycznia 2019 r.
Ilość stron: 224
Wywiad o tym, jak to jest być tajnym agentem, kto może nim zostać, czy i kto nas może podsłuchiwać oraz wielu innych tematach dookoła. Bardzo ciekawy temat, dlatego książka równie mocno ciekawa!
14. „Brzydki, zły, szczery” – Adam Ostrowski
Wydawnictwo: Wielka litera
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Ilość stron: 153
15. „JA, MY, ONI” – Teresa Torańska w rozmowie z Małgorzatą Purzyńską
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 26 lutego 2013 r.
Ilość stron: 152
Mnóstwo się dowiedziałam o tym, jak wygląda i wyglądała praca dziennikarza. Jeśli was to interesuje to koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę.
16. „Totalnie nie nostalgia” – Wanda Hagedorn (komiks)
Wydawnictwo: Komiksowe
Data wydania: 17 stycznia 2017 r.
Ilość stron: 240
Bardzo mocna powieść graficzna o życiu w PRL-u. Pokazująca pozycję kobiety i mężczyzny, ukazująca dlaczego potrzeba feminizmu i przekazująca mnóstwo istotnych spostrzeżeń „skąd” biorą się różne zachowania społeczne. Ale jest to również spis wspomnień, więc czytając to czujemy, że „podglądamy”, jak wyglądało czyjeś życie, co jest również dość ciekawym doświadczeniem czytelniczym.
Łącznie przeczytałam 3 877 stron! ;O
Brzydki, zły i szczery – Adam Ostrowski
„To ja „Mały szary człowiek” kontra wielkie zjawisko
Hip-Hop, nas nie zmienił to my zmieniliśmy Hip-Hop
„Śpij spokojnie” myśl szybko, trzeba być optymistą
Nie wiem czy bym sobie lepszą mógł wyobrazić przyszłość
„Nie odejdę stąd” wszystko przez osiedle, ekipę i przez ogień
Powiedz kto jest tu „Złodziejem zapalniczek”
Tego nie stworzył reżyser, gdy w powietrzu New-York Diesel
Wiesz, że zaraz będzie show, znowu brat kupując bilet
Jesień, Stodoła, „Abstynent”, chwile których nie zapomnę
„Wychowani w Polsce” pełne kluby, scena, temat, koncert ponad normę”~ fragment z piosenki „Podróż zwana życiem”
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Ilość stron: 153
Właśnie skończyłam czytać tę książkę i nie do końca wiem, co powiedzieć…
Muzykę Ostrego uwielbiam, więc zależało mi by przeczytać tę książkę i cieszę się, że tak szybko udało mi się to zrobić! Bo naprawdę dla wszystkich fanów Ostrego jest to pozycja obowiązkowa (must read!)
W książce mamy okazję poznać trochę z początków polskiej sceny hip-hopowej. Różne „historyjki” z tych początków itp.
A także ukazuje od „kuchni” powstawanie każdej płyty Ostrego.
Poza tym OSTR pokazuje nam skąd rap wziął się w jego życiu, od czego zaczynał i że muzyka bierze się z pasji… O czym chyba coraz więcej artystów zapomina.
Ale to książka nie tylko o hip-hopie. To przede wszystkim książka o życiu i o różnych jego barwach. O tym, że nie zawsze jest różowo. O tym, że praca muzyka nie polega na wiecznym imprezowaniu. O tym, jak czasem bywa ciężko. Ale też o pozytywnej stronie życia, o marzeniach, o tym by dążyć do spełniania marzeń i o tym, że można dokonywać czasem niemożliwego.
Książka, która wywołuje naprawdę mnóstwo różnych emocji, co jest jak najbardziej jej ogromnym plusem…
Właściwie chyba napisać coś o wadach tej książki, żeby recenzja nie zawierała samych „ochów” i „achów”, ale nie potrafię… Dla mnie jedyną wadą tej książki jest to, że jest taka krótka…
Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? – Philip K. Dick
„Policjant szuka robota między ludźmi. Filozof z przerażeniem znajduje go w sobie.”
„Chłam to bezużyteczne przedmioty, takie jak reklamy przysyłane dawniej pocztą albo okładki po zużytych papierowych zapałkach, albo opakowanie po wczoraj przeżutej gumie. Kiedy nikogo nie ma w pobliżu, chłam się rozmnaża. Na przykład jeśli pójdzie pani spać, pozostawiając go w mieszkaniu, to kiedy obudzi się pani następnego ranka, chłamu będzie już dwa razy tyle. Ciągle go przybywa.”
O czym jest ta książka?
Świat po Ostatniej Wojnie Światowej wygląda okropnie. Na Ziemię opada pył, który pozabijał zwierzęta i nie jest obojętny ludziom… Większość ludzi wyjechało na Marsa, który został skolonizowany, ale część z różnych przyczyn została na Ziemi.
Natomiast pewna firma zaczęła tworzyć androidy bardzo do ludzi podobne, które mają umilać ludziom czas na Marsie… Zdarzało się, że istoty o inteligencji przewyższającej ludzką z Marsa uciekały i trzeba było je unicestwić. Jedyną cechą, która odróżnia androidy od ludzi jest to, że androidy nie posiadają empatii. Zatem łowcy tacy jak Rick Deckard mogą za pomocą pewnego testu odróżnić je od ludzi… Ale kim tak naprawdę są ludzie? Co to znaczy człowiek? I co z empatią Ricka…?
Co o niej myślę?
Sporo. Raczej dobrych rzeczy. Z jednej strony myślę, że to aż dziwne, że sci-fi tak lekko się czyta i szkoda mi, że ta książka była taka krótka… I że pewnie sięgnę po coś jeszcze tego autora.
Z drugiej strony myślę o tym, na ile może stać się rzeczywista ta wizja, która została przedstawiona w powieści i trochę mnie to przeraża…
W każdym razie uważam, że naprawdę warto po nią sięgnąć. Że zmusza do dość istotnych refleksji na temat ludzi, ludzkości, empatii i radzenia sobie z własnymi emocjami.
O poetach
Pióra Słowackich
i Mickiewiczów
w końcu upadły
położone zostały
i już nigdy nie podniesione
ich twórczość
została
ale docenić ich nie ma komu
„Słowacki wielkim poetom był”
i już go nie ma
Zostają jedynie
słowa
idee
i nie zapisane kartki
Wszystko w końcu umiera
Nawet poezja.
Baśniowa kraina 3
Inspiracja/odniesienie do bajki „O trzech krasnoludkach w lesie”„O trzech krasnoludkach w lesie”
Obudziliśmy się w środku lasu. Było bardzo zimno, a na ziemi leżał śnieg.
– Gdzie jesteśmy? Jak tu trafiliśmy?
– Nie mam pojęcia, ale jeśli ten cały wilk nie był snem to chyba oznacza, że jesteśmy w innej bajce…
– To bez sensu!
Nic nie odpowiedziałam. Nie dlatego, że nie wiedziałam co, ale bo to faktycznie było trochę bez sensu… Dlaczego niby wilk wiedział, że jest w bajce a my nie? Dlaczego uciekliśmy i trafiliśmy w inną bajkę? Na szczęście rozważania te zostały przerwane, bo na horyzoncie pojawił się domek. Zapukaliśmy i czekaliśmy, aż ktoś zechce nam otworzyć i może odpowie na parę pytań.
– Dzień dobry – drzwi otworzył krasnoludek. Był niski i miał czerwoną szpiczastą czapkę.
– yyy dzień dobry, szukamy miejsca, żeby się trochę ogrzać i może czegoś dowiedzieć, bo trafiliśmy tu w zasadzie sami nie wiemy do końca jak i nie wiemy też co zrobić…
– Nie jesteście żadną z sióstr… Muszę ustalić z moimi braćmi, czy możemy was ugościć.
I zniknął na parę minut w głębi domku. Przyjrzeliśmy się. Domek był piękny, drewniany. Biło od niego ciepło.
– Wchodźcie, ale spodziewamy się gościa, więc jak przyjdzie będziecie musieli się schować, bo inaczej zepsujecie całą bajkę!
– Czyli wy też wiecie o tym, że jesteście w bajce?
– No jasne, odgrywamy tę samą historię od lat. Przecież byśmy zwariowali jakbyśmy nie wiedzieli, czemu to tak wygląda…
Weszliśmy do domku. Przy stoliku siedziały jeszcze dwa krasnoludki, które wyglądały dokładnie tak samo jak ten, który nam otworzył. Zaprosili, byśmy z nimi usiedli, co też uczyniliśmy. Poprosiliśmy o herbatę. I zaczęliśmy zadawać pytania.
– Dlaczego my nie wiedzieliśmy, że jesteśmy w bajce?
– Potrzeba lat, zanim się zorientujesz.. Może wasza bajka została napisana dość niedawno!
– Jak to się stało, że trafiliśmy do innej bajki, a potem znów do innej…
– Może takie jest założenie scenariusza… Poza tym wilk nie mógł pozwolić, żebyście zepsuli jego bajkę, ale też nie mógł przenieść was nigdzie indziej. Bajkowe postacie mogą przenosić innych tylko do bajek i to takich, które dobrze znają.
I wtedy rozległ się dźwięk, który mocno przestraszył krasnoludki, bowiem słychać było kroki oraz skrzypienie drzwi.
– Szybko, schowajcie się na strychu i ani piśnijcie!
Ciekawe premiery książkowe w maju
Co miesiąc wychodzi mnóstwo książek. Co chwila coś nowego ląduje na liście „do przeczytania”, postanowiłam więc co miesiąc robić sobie taką listę książek, które mają mieć premierę i mnie zaciekawią na tyle, że chciałabym je „kiedyś” przeczytać 😉
- „Grosz do grosza. Jak wydawać mądrze i unikać pułapek finansowych” –Dan Ariely, Jeff Kreisler
Wydawnictwo: Smak słowa
Ilość stron: 242
Data wydania: 6 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Po książce „Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków” jakoś tak ciekawi mnie to w jaki sposób wydajemy pieniądze, jakie mechanizmy stoją za tym, że coś kupujemy, albo czegoś nie kupujemy i liczę, że dowiem się trochę na ten temat z tej książki.
2. „Darknet” – Eileen Ormsby
Wydawnictwo: Społeczny instytut wydawniczy Znak
Ilość stron: 384
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Bo ciekawi mnie co można znaleźć w tej „mrocznej” stronie internetu. Po prostu.
3. „Serotonina” – Michel Houellebecq
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 336
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Bo takie smutne, gorzkie opowieści są mega interesujące i bardzo prawdziwe… Bo ktoś opisał to na Lubimy Czytać jako francuska wersja „Dnia świra”.
Wydawnictwo: Świat książki
Ilość stron: 580
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Bo czytałam już książki tej autorki (trylogię „Jeździec Miedziany) i chcę zobaczyć, czy inna jej książka również tak mnie poruszy i zachwyci.
5. „Substancja nieuporządkowana” – Adam Zagajewski
Wydawnictwo: Społeczny instytut wydawniczy Znak
Ilość stron: 208
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Bo zobaczyłam ten fragment i już wiem, że pokocham tę książkę!
„Gdybym był filozofem, napisałbym rozprawę o uśmiechu – o tym, jak zmienia twarz kobiety czy mężczyzny, jak sprawia, że twarde rysy twarzy kogoś nieuważnego, nieobecnego, wycofanego, niekiedy może pełnego niechęci, albo po prostu głęboko obojętnego, zmęczonego, zdeprymowanego, nagle miękną i ślą do innych sygnał mówiący: jestem człowiekiem, nie jestem taki zły. Może nawet mówi coś więcej: jestem wolny. „
6. „Emigracja” – Malcolm XD
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 304
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Właściwie głównym powodem jest pseudonim autora… 😀
7. „Duchowa prostota. Jak mieć więcej, mając mniej” – Courtney Carver
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 232
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
O minimaliźmie mogę czytać dużo, jeśli tylko nie jest to powielanie tego, co było już napisane w innych książkach na ten temat. Ale chcę to sprawdzić. Jeśli będzie to kolejna książka, która po prostu powieli to, co było w dziesięciu innych to się zawiodę, ale jest też szansa, że pozytywnie się zaskoczę.
8. „Szwindel” – Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Marginesy
Ilość stron: 400
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Bo to kryminał, co ostatnio przekonałam się, że jest gatunkiem, który ma spore szanse na to, żebym go lubiła… Bo jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami i mega przemawia do mnie ta okładka… Nie wiem czemu, ale bardzo mi się podoba.
9. „Stephen King – instrukcja obsługi” – Robert Ziębiński
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 624
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Do paru książek Stephena Kinga się zabierałam. Ostatnio przeczytałam „Uniesienie” i całkiem mi się podobało, ale kiedyś próbowałam czytać i „Lśnienie” i „Mistery” i totalnie nie była to moja bajka, zatem przydałoby się wiedzieć, które książki Kinga mogą mi się spodobać, a które raczej warto sobie odpuścić 😉
10. „Brzydki, zły i szczery” – Adam Ostrowski
Wydawnictwo: Wielka litera
Ilość stron: 250
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Z bardzo prostego powodu. To biografia Ostrego! Kocham polski rap. Uwielbiam jego muzykę. Chętnie dowiem się, co napisał w swojej biografii.
11. „My fajnopolacy” – Piotr Stankiewicz
Wydawnictwo: Bellona
Ilość stron: 300
Data wydania: 23 maja 2019 r.
Dlaczego to mnie zainteresowało?
Bo z opisu wynika, że autor przedstawia tu „polskość” od dość negatywnej strony, ale przedstawia różne ludzkie zachowania… Chętnie zobaczę jak autor widzi świat i co chce przekazać poprzez tą książkę… Ukazać Polakom ich wady?…
Czytelnicze podsumowanie kwietnia
- „Lalka” – Bolesław Prus
Wydawnictwo: MG
Ilość stron: 1297
Data wydania: 1890
Zastanawiam się czy nie zrobić jakiegoś osobnego wpisu w stylu „5 powodów, dlaczego nienawidzę „Lalki”, czy coś takiego, ale nie mam póki co siły nawet myśleć o tej książce ;P
2. „Nie jesteś taki zajebisty jak ci się wydaje. Ale inni też nie są” – Elan Gale
Wydawnictwo: JK (Aha, Feeria)
Ilość stron: 148
Data wydania: 15 stycznia 2019 r.
W zasadzie to nic specjalnego. Po przeczytaniu pamiętam, że mi się bardzo podobało, ale po dłuższym czasie nawet nie pamiętam już o co tak dokładnie tam chodziło…
3. „Uwikłanie” – Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B
Ilość stron: 304
Data wydania: 29 października 2014 r.
4. „Ziarno prawdy” – Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B
Ilość stron: 368
Data wydania: 5 października 2011 r.
5. „Gniew” – Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B
Ilość stron: 380
Data wydania: 22 października 2014 r.
Na temat trylogii o prokuratorze Szackim pisałam osobny wpis, więc kliknijcie w link, jeśli jesteście ciekawi, ale generalnie mocno polecam i zachęciło mnie to do sięgania po kryminały.
6. „Czas mumii, czyli serce w bandażach” – Alex Falcone, Ezra Fox
Wydawnictwo: JoBB tłumaczenia
Ilość stron: 188
Data wydania: 18 kwietnia 2018 r.
Taka satyra na młodzieżówki z paranormalnym romansem. Zabawna. Nic wybitnego, ale żeby się rozluźnić między „cięższymi” pozycjami jak najbardziej.
7. „Jak zostać panią swojego czasu. Zarządzanie czasem dla kobiet” – Ola Budzyńska
Wydawnictwo: Pani Swojego Czasu
Ilość stron: 232
Data wydania: 6 kwietnia 2017 r.
Każdy kto zna Panią Swojego Czasu wie, że ta książka jest super. Kto nie zna to niech szybko pozna! 😉
8. „Góry żmijowe” – Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 104
Data wydania: sierpień 2006 r.
Książka dla dzieci. Sięgnęłam po nią w sumie dlatego, że byłam ciekawa jak Z.Miłoszewski radzi sobie pisząc innym stylem. Radzi sobie całkiem nieźle.
9. „Uniesienie” – Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 119
Data wydania: 31 października 2018 r.
To mega ciekawa książka. W sensie sama jej koncepcja jest mega dziwna, ale też daje to tej książce taką świeżość… Końcówka trochę zgrzyta, ale generalnie myślę, że warto.
10. „Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków” – Marta Sapała
Wydawnictwo: Relacja/Mamania
Ilość stron: 496
Data wydania: 5 listopada 2014 r.
Jeśli lubicie reportaże, albo interesuje was temat konsumpcjonizmu, albo po prostu macie ochotę podejrzeć, czy da się żyć rok bez zbędnych zakupów. Otwiera oczy na to jak bardzo kupowanie jest związane z naszym życiem.
11. „Radio silence” – Alice Oseman
Wydawnictwo: Moondrive
Ilość stron: 411
Data wydania: 28 kwietnia 2019 r.
Cudowna młodzieżówka o odnajdywaniu siebie. Tak bym to streściła w jednym zdaniu. I chyba tyle starczy. Więcej w recenzji. Ale od razu mówię, jeśli zastanawiacie się czy po to sięgnąć to odpowiedź brzmi TAK!
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 212
Data wydania: 31 stycznia 2019 r.
Korpomisie to bardzo ciekawa książka, bo jest to bajka o misiu pracującym w korporacji. Bajka ta pokazuje różne schematy działania społeczeństw, korporacji, a także ludzi…
Jeśli chodzi o zmierzenie się z kwietniowym TBR-em, to niestety nie udało mi się przeczytać nic z tego, co sobie tam założyłam, natomiast niektóre książki zaczęłam czytać.
https://zyciewksiazkach.wordpress.com/2019/04/01/kwietniowy-tbr/
A jeśli chodzi o plany czytelnicze na maj to przez akcję #czytamyniedoceniane będę w maju czytać głównie młodzieżówki 😉
Korpomisie – Marek Żak
„Nigdy nie pokazuj, że masz więcej od innych. Misie są zazdrosne i zawistne. Nie lubią, jak innym misiom wiedzie się lepiej. Uważają, że tak jest, bo inne misie oszukują i kradną. A przecież w naszej firmie każdemu według pracy. Pracujesz więcej, bardziej wydajnie to i masz więcej. Większość misiów jest leniwych i głupich, ale tego nigdy publicznie powiedzieć nie wolno.”
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 27 grudnia 2018 r.
Ilość stron: 214
Ciężko powiedzieć czym są „Korpomisie”… Z jednej strony obrazem działania korporacji i wspinania się po szczeblach kariery, z drugiej trafnym obrazem całego społeczeństwa, z innej strony może trochę takim wyolbrzymieniem i stereotypowym spojrzeniem na świat… Z jeszcze innej strony jest to po prostu bajka. Bajka nie dla dzieci. Ale bajka… A jak to bajki ta tak samo mówi trochę niewygodnych rzeczy. Ukazuje spojrzenie na świat pewnego misia i przez to pokazuje wiele problemów, które mamy ze światem… Nie tylko kłamstwa korporacji, ale też np. rasizm…
Dobra, ale zacznę od aspektu bardziej „praktycznego”, czyli w jaki sposób jest to napisane i czy można to czytać w ogóle?
Można. Język jest tak naprawdę ogromną zaletą tej książki. Autor ustylizował książkę, by czytało się ją jak bajkę. Język jest trochę zinfantylizowany, ale wcale nie przeszkadza to w czytaniu, a wręcz sprawia, że czyta się to cudownie. Można bardziej wczuć się w ten misiowy świat, gdzie mówią trochę inaczej.
Ale, ale bohaterowie upersonifikowane zwierzęta to się sprawdza?
Nie powiem, na początku miałam problem, żeby przyzwyczaić się do tego, żeby wyobrazić sobie jak wygląda bohater i że jest on misiem… Ale trwało to jakąś chwilkę, po paru stronach już zupełnie to nie przeszkadzało.
No dobra, ale skoro to bajka, to dlaczego nie dla dzieci?
Właściwie chyba dlatego, że pokazuje dość „mroczne” strony świata. Że jest czymś, co trzeba rozumieć trochę inaczej. Że trzeba więcej wiedzieć, żeby wyciągnąć z tego wszystkiego jakiś morał…
Warto to czytać?
Warto, warto. Warto jeśli lubicie „obserwować” różne mechanizmy społeczeństw. Warto, jeśli lubicie się zastanawiać nad działaniem świata. Warto jeśli chcecie po prostu się rozerwać, bo czyta się to luźno, lekko i przyjemnie mimo wartościowego przesłania jest to krótka lektura „na chwilę”.
Bookshelf tour cz.1 książki, które mam w pokoju
Siedzę ostatnio dużo na youtube i oglądam bookshelf toury. Uwielbiam je oglądać, mimo że zazwyczaj trwają strasznie długo, to super się „podgląda” jakie ktoś ma książki!
Więc teraz pozwolę wam podejrzeć jakie książki mam w swoim pokoju 😉
Jest ich mało, bo niecałe dwie półki. 😉
Półka nr.1
- Henryk Sienkiewicz – Ogniem i mieczem tom I i I
2. Adam Mickiewicz – Wiersze
3. Adam Mickiewicz – Dziady
4. Adam Mickiewicz – Pan Tadeusz
5. Juliusz Słowacki – Kordian. Beniowski
6. Henryk Sienkiewicz – Nowele wybrane
7. Jane Austen – Duma i uprzedzenie
8. Emily Bronte – Wichrowe Wzgórza
9. Stefan Żeromski – Syzyfowe prace
10. Kuba Wojewódzki – Nieautoryzowana autobiografia
11. Katarzyna Bonda – Maszyna do pisania
12. Stephen King – Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika
13. Jason Hunt – Social Media START
14. Tomek Tomczyk – BLOG
15. Ernest Hemingway – Pożegnanie z bronią
16. Carlos Ruiz Zafon – Cień wiatru
17. Elżbieta Dzikowska – POLSKA znana i mniej znana IV
18. Wiktor B. Szostak i Barbara Cybulska – Diety, czyli jedz na zdrowie
19. Danuta Tyszyńska – Kownacka – Zioła w domu
20. Naturalne terapie – Zioła na każdą chorobę
21. Irena Gumowska – Bądź zdrów – smacznego!
22. L. Gelong – W imię Stwórcy
23. Adam Ferner – Myśl inaczej
24. Szymon Hołownia – Święci pierwszego kontaktu
I mam w tej książce autograf od autora!
25. Paweł Tkaczyk – Narratologia
26. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej
I ostatnią książką na pierwszej półce jest:
27. Marek Kamiński – Moje życie polarnika
Poradniki o blogowaniu i pisaniu czytałam, ale czasem do nich zaglądam, żeby przypomnieć sobie jakieś istotne informacje, książki o ziołach i ziołolecznictwie też sobie przeglądam. Z klasyków w całości przeczytane są tylko „Dziady”. Z innych książek to autobiografia Wojewódzkiego przeczytana, a reszta czeka na swoją kolej 😉
Teraz pora pokazać półkę nr.2, na której jest trochę mniej książek ;P
- David Bruce i Jennifer A. Parks – Etyka dla żółtodziobów
2. Anna Piwowarska – Autentyczność przyciąga
3. Książka do napisania
4. Stanisława Stenia Mazurek – Mądrość przemijania
5. Alice Oseman – Radio silence
Oprócz tego mam na tej półce książkę pożyczoną od przyjaciółki:
Salvador Dali – Moje sekretne życie
I komiks wypożyczony z biblioteki:
Andrzej Chyży – Jaskółka
Z tej półki przeczytałam tylko „Radio silence” ;O
A poza książkami trzymam na tej półce również gazety:
I to w zasadzie na tyle 😉
Radio silence – Alice Oseman
„Jeśli nikt nie słyszy mojego głosu, czy w ogóle wydaję jakiś dźwięk?”
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 26 kwietnia 2019 r.
Ilość stron: 411
„Radio silence” to jedna z najlepszych młodzieżówek, jakie czytałam. I nie przesadzam. Przeczytałam ją w jeden dzień, bo dosłownie nie mogłam się oderwać!
Książka ta opowiada o prawie 18-letniej Frances, która dużo się uczy, jest przewodniczącą szkoły i marzy, by dostać się na super uniwersytet. Ale ma też drugą osobowość, o której nikt nie wie. Kocha podcast „Universe City” i rysuje do niego fanfiki… Nagle zostaje zauważona przez twórcę podcastu i została poproszona by tworzyć grafiki do tegoż podcastu… Tylko, czy można to pogodzić ze szkołą i byciem idealną uczennicą?
Ale to nie jedyny wątek poruszany w tej książce… Wątków ważnych jest kilka, tylko powiedzenie jakich byłoby chyba już spojlerem…
Myślę, że to dość ważna książka. Porusza ważne tematy. Mówi o szukaniu własnej tożsamości, o przyjaźni, o miłości i o wyborze własnej życiowej drogi.
Wszystkiego, co jest w tej książce nie da się napisać w krótkiej recenzji…
Czego się spodziewałam po tej książce?
Prawdę mówiąc zamówiłam ją, bo obejrzałam recenzję u Cat vloguje i stwierdziłam, że totalnie zachwycę się tą książką, że poruszy moje serduszko mnóstwem emocji i pokocham bohaterów, którzy nie są nudni, typowi ani też papierowi. I nie zawiodłam się.
Jestem zachwycona totalnie tą książką i jedyne, co wam chcę powiedzieć to CZYTAJCIE TO! Naprawdę warto! 😉
6 niedocenianych książek
W związku z akcją czytamy niedoceniane postanowiłam stworzyć własną listę niedocenianych książek.
- Margo. Niebezpieczna wyspa – Janusz Onufrowicz
Wydawnictwo: Agora SA
Stron: 449
Wydanie: 17 listopada 2009
Jest to książka, którą czytałam dość dawno i pamiętam tyle, że jest to książka dla dzieci i że bardzo mi się podobała, że naprawdę czułam się jak w innym świecie czytając to i że dużo emocji wywołała we mnie ta książka. Że się trochę bałam, ale musiałam się dowiedzieć jak to się skończy!
2. Malarz świata ułudy – Kazuo Ishiguro
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 302
Wydanie: 1991 r.
Pisałam już o tej książce na blogu. Dostała ona Nobla w 2017, zatem ciężko powiedzieć, że jest niedoceniona w sensie nagród, ale jest niedoceniona raczej przez czytelników, w sensie naprawdę niewiele osób ją czytało i o niej mówi, a myślę, że mimo iż to tak odległy świat to warto się zapoznać.
3. Jak zostałem pisarzem (próba intelektualnej autobiografii)? – Andrzej Stasiuk
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 158
Wydanie: 1998 r.
Jestem zachwycona językiem Stasiuka i uważam jego książki za coś tak niesamowitego, że chciałabym, żeby było jak najbardziej doceniane!
4. Jeśli zimową nocą podróżny – Italo Calvino
Wydawnictwo: W.A.B
Ilość stron: 352
Wydanie: 2 czerwca 1979
5. Szczęście w poszukiwaniach – Chris Guillebeau
Ilość stron: 246
Wydanie: 23 maja 2016
Poradnikowo-motywacyjna książka, w której mam zaznaczone mega cytaty co kilka stron. Jedna z najlepszych psychologicznych książek, jakie czytałam, a jest zaskakująco słabo popularna…
6. 7 dni – Eve Ainsworth
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 241
Wydanie: 19 sierpnia 2015 r.
Książki tej autorki wypuszczone niedawno były dość popularne, ale ta jest starsza. Jest to książka raczej dla młodszej młodzieży, ale mówi o ważnych problemach i generalnie nie mam pojęcia jak inne książki tej autorki, ale tę mocno polecam!
OMG This song book tag, czyli i książki, i piosenki
Oryginał ->https://www.youtube.com/watch?v=Hm9eeABxK_Y
Pytania po Polsku wzięłam stąd ->http://2readers.blox.pl/2017/08/OMG-This-Song-Book-Tag.html
My Jam
1. Piosenka, której musisz posłuchać do końca, za każdym razem, gdy się pojawi, bez względu na to, ile lat lub ile razy jej słuchałeś.
1. Książka, której nigdy nie będziesz mieć dość.
„Gwiazd Naszych Wina” Johna Greena. Czytałam to chyba z pięć razy i za każdym razem płakałam.
Throwback
2. Piosenka, która przypomina ci najgorszy czas twojego życia.
2. Książka, która przypomina ci ten czas (lub błąd, którego nie popełniłbyś drugi raz)
Rainbow Rowell – Nie poddawaj się
Replay
3. Piosenka, której ostatnio często słuchasz.
3. Ostatnia ulubiona książka.
Jak zostałem pisarzem? (Próba intelektualnej autobiografii) – Andrzej Stasiuk
Gets me
4.Ta piosenka to ja
4. Ta książka jest „mną” w formie książkowej.
„Wybacz mi, Leonardzie” – Matthew Quick
Wut
5.Dziwne, ale to lubię.
5. Unikalna książka, która cię wciągnęła.
Jeśli zimową nocą podróżny – Italo Calvino
Let’s go
6. Najlepsza piosenka do ćwiczeń.
Trzeci Wymiar – …Ważne jak kończysz
6. Książka, która cię zainspirowała.
Jak zostać panią swojego czasu – Ola Budzyńska
Chill
7. Piosenka relaksująca.
7. Książka, która ,,otula” cię w deszczowy dzień.
Nie mam pojęcia… To w zasadzie może być każda książka haha!
Addicting
8. Wesoła, przyjemna piosenka, która jest chwytliwa i wciągająca.
Łona i Webber – To nic nie znaczy
8. Lekka książka.
Czas mumii – Ezra Fox, Alex Falcone
Nostalgia
9. Spójrz w przeszłość.
9. Książka, która przypomina ci dzieciństwo.
Dzieci z Bullerbyn – Astrid Lindgren
TBR na maj #czytamyniedoceniane
Pewne 3 booktuberki postanowiły zorganizować (konkretniej Crimelpoint, Jennifer Reads i Majastatycznie)
Majowy maraton czytelniczy pod hasłem, które jest w tytule posta, czyli #czytamyniedoceniane. Zatem skoro maraton, to trzeba wybrać, co zamierzam przeczytać! Każda z dziewczyn opublikowała listę książek, które uważają za niedoceniane i z tych trzech list zamierzam wybrać 10 książek, które postaram się przeczytać w maju!
10 dlatego, że statystycznie póki co wychodzi mi, że tyle książek jestem w stanie przeczytać w ciągu miesiąca. Ale jeśli połowę z tego uda mi się zrealizować to i tak będzie dobrze 😉
Zatem co zamierzam przeczytać?
- Without Merit – Collen Hoover
To coś, co koniecznie muszę przeczytać. Właściwie nie wiem dlaczego jeszcze tego nie przeczytałam… Uwielbiam Collen Hoover, więc wiem, że będzie to cudowne!
2. Outsiderzy – S.E.Hinton
Krótka, napisana przez 16-letnią autorkę i porównywana do „Buszującego w zbożu”!
3. Światło między oceanami
Nie wiedziałam czy chcę przeczytać tę książkę, ale podczas czytania opisu na legimi kliknęło mi się, żeby się pobrała i już mam ją pobraną na czytnik, więc… chyba trzeba przeczytać 😉
Reszta została wybrana na drodze losowania.
4. Czasami kłamię
5. Gniew i świt
6. Miłość i inne rośliny mięsożerne
7. Głębia Challengera
8. Kochani, dlaczego się poddaliście
9. Chłopak, który bał się być sam
10. Wymyśliłam Cię
Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków
„-Żyje w świecie, który znika – mówi Maria. -Drewniane chaty z piecami kaflowymi, bez łazienek, za to z monidłami na ścianach są na wyginięciu. Polne drogi wyleją asfaltem. Fajnie jest być częścią tego ginącego świata i korzystać z bliskiego kontaktu z naturą. Chodzić na bosaka i wdychać wilgotne powietrze. (..) Moje życie jest moim hobby.”
Książka to zapiski z eksperymentu, który polegał na tym, żeby nie kupować absolutnie nic niezbędnego (bywa ciężkie do zdefiniowania, co takie jest!) przez cały rok.
Przez tego rodzaju wyzwanie bardzo wyraźnie można zobaczyć ile właściwie czasu poświęcamy na konsumpcje w naszym życiu. Nie tylko na samo chodzenie po sklepach, ale też na zwiedzanie internetowych sklepów, oglądanie reklam, których przekaz dociera do nas z każdej strony i jak mocno dajemy się porwać konsumowaniu podczas świąt, sztucznie wykreowanych „promocji”, których absolutnie nie wolno przegapić i generalnie jak mocno pieniądz rządzi naszym życiem.
Bez zakupowy rok trwał od 1 kwietnia 2012 do 31 marca 2013
Jego uczestnikami byli:
1. Reykjavik: Magda, Jakub, Ryś i dwa kocury
2. Warszawa: Przemysław
3. Warszawa/Wrocław: Aleksandra
4. Ząbki: Ida, Ola, Ania, kocica
5. Kraków: Anna, Wołodymyr, Marta oraz pies Tobi
6. Skawina: Agata, Gustaw, Antek oraz suczka Norka
7. Pewne 200-tysięczne miasto w centralnej Polsce: Lena, Bogdan, Nastka i Antek
8. Pewna Wieś tuż przy wschodniej granicy Polski: Maria, Tomasz, Krysia, Janka oraz Marianna
9. Pewna Wieś pod Olsztynem: Maja z rodziną
10. Gdynia: Elżbieta, Piotr, Darek oraz Jaś
11. Szczecin: Aneta, Sebastian i Ignacy
oraz
12. Warszawa: autorka, R. i Dzik
Uczestników eksperymentu było mnóstwo i właściwie bardzo dobrze. Dodaje to książce wiarygodności. Każdy uczestnik jest inny i np. jedna z pań jest w stanie grzebać w ziemi i hodować warzywa, żeby wydawać mniej pieniędzy, a inna uważa za niezbędną rzecz wycieczkę do fryzjera.
Poza tym uczestników jest dużo i zdarzają się im w różnym czasie różne „potknięcia”, co bywa zdecydowanie bardziej interesujące niż momenty, gdy wszystko im się udaje i idzie „jak z płatka”.
„Płacąc za bogato opakowany produkt płacimy przynajmniej dwa razy. Raz – regulując rachunek w sklepi, drugi – odprowadzając comiesięczną opłatę za wywóz śmieci.”
Sięgnęłam po tę książkę, aby dowiedzieć się co kupujemy, po co i pomyśleć. Zastanowić się nad tym, czy umiemy robić sensowne zakupy, czy jedynie te pod wpływem emocji…
Czego się dowiedziałam? Bardzo wiele. Przede wszystkim tego, że mechanizm kupowania działa trochę jak uzależnienie… Pierwsze strony książki to łażenie po sklepach i oglądanie rzeczy, których nie można kupić, co wydaje się dość absurdalnym pomysłem…
Inną ciekawą rzeczą jest kwestia finansowa tego doświadczenia. Przebadanie ile można wydawać, oszczędzić, jak bardzo można spłacić zadłużenia… Aż niewiarygodne, że wydaje się tyle pieniędzy pod wpływem impulsu.
Bardzo ciekawe są też alternatywne metody pozyskiwania rzeczy, które można poznać. Nie wszystko okazuje się trzeba kupować. Są miejsca, gdzie można wymieniać się rzeczami, są miejsca gdzie można wypożyczać itp.
Polecam tę książkę do przeczytania każdemu, kto lubi się zastanowić nad sensem konsumpcji, każdemu, kto chce wydawać mniej pieniędzy i nie kupować niepotrzebnych rzeczy (żeby udowodnić sobie, że się da!), ale też po prostu tym, którzy są ciekawi lub twierdzą, że przecież nie da się żyć bez codziennego odwiedzania sklepów 😉
Czas mumii, czyli serce w bandażach
„Wiem, że jedzenie naleśników z tatą i przypadkowy erotyczny kontakt z własnym kotem to niezbyt ekscytujący piątkowy wieczór, ale miewałam znacznie gorsze.”
Kojarzycie ten czas, gdy nagle był wysyp książek z gatunku paranormal romance? Wiecie, Zmierzch i te sprawy ;P Niezbyt ogarnięte główne bohaterki zakochiwały się w wampirach, wilkołakach, zombie…
A teraz mamy taką książkę, w której główna bohaterka zakochuje się w mumii.
Całe szczęście nie jest to książka na poważnie. To parodia gatunku romansów paranormalnych. Pokazuje nam jak bardzo schematyczne i głupie bywają tego typu książki. Większość książki tak naprawdę jest bez sensu, a dialogi są bardzo głupie! I o to chodzi! 😉 Parodia to parodia.
Jest zabawna i wyśmiewa, więc spełnia swoją rolę.
Polecić mogę tylko jeśli macie ochotę na coś „odmóżdżającego”, przy czym można by się pośmiać. I jak ktoś czytał „Zmierzch” to można pobawić się w szukanie „odniesień”.
Szacki. Trylogia kryminalna: Uwikłanie, Ziarno prawy, Gniew – Zygmunt Miłoszewski
„Jeb*ę mu, pomyślał Szacki. Jeszcze jeden neurotyczny gest i po prostu mu jeb*ę, nawet jeśli ma się okazać za chwilę, że to nowy prokurator generalny.”
Byłam na spotkaniu z Zygmuntem Miłoszewskim, a po spotkaniu postanowiłam przeczytać jego książki. I w ciągu paru dni przeczytałam wszystkie 3 tomy serii o prokuratorze Szackim, co samo w sobie jest wystarczającą recenzją, że nie rzuciłam tego w kąt po pierwszym tomie, ani nie zabrałam się za nic innego w międzyczasie tylko wręcz pochłonęłam te książki.
Kryminał nie jest gatunkiem, który zazwyczaj czytam, więc ciężko mi ocenić czy wyróżnia się na tle innych kryminałów, ale mocno mnie wciągnęły te książki. Nie mogłam się od nich oderwać i myślałam nad rozwiązaniem zagadek. I nie udało mi się wykombinować rozwiązania, co oznacza, że nie były banalne.
Nie lubię czytać serii. Zazwyczaj nie lubię, bo z każdym kolejnym tomem wszystko robi się coraz bardziej banalne, przewidywalne i po prostu nudne… Tu tego nie ma. Jest odwrotnie. Każdy kolejny tom jest lepszy od poprzedniego.
Bardzo polecam tą serię, nawet jeśli zazwyczaj nie czytacie kryminałów to może wciągnąć!
A ja myślę, że przeczytam jeszcze inne książki tego autora, ciekawa jestem jak jego styl sprawdzi się w innym gatunku 😉
Do weny
Weno!
Gdzie jesteś?
Matko pisarzy
Kochanko poetów
Wybredna pomocnico początkujących literatów
Dlaczego coraz częściej od nas uciekasz?
Czy chcesz byśmy tworzyli zapominając o twoim istnieniu?
A może pragniesz być kapryśną boginią
która pojawia się gdy chce i tylko z nią pojawia się
Sztuka
Może pragniesz być czczona
i wzywana w szale
w szale pisarskich próżni…
Weno! Zlituj się
i choć objaw czego pragniesz…
Jak cię przyzywać?
Kwietniowy TBR
Liczę na to, że kwiecień będzie równie zaczytany jak marzec! Albo jeszcze bardziej… Póki co zaplanuję sobie 4 książki, które byłoby fajnie przeczytać w kwietniu, ale czy to się uda to zobaczymy 😉 Nic na siłę, wiadomo!
Chciałabym przeczytać w kwietniu:
- Kod kapitalizmu. Jak Gwiezdne wojny, Coca-Cola i Leo Messi kierują Twoim życiem – Marcin Napiórkowski
Twoim życiem rządzi wszechpotężna, globalna organizacja.
Jej tajemny kod można odnaleźć w reklamach, przestrzeni publicznej, a coraz częściej również na naszych ciałach.
Wcale nie musisz być fanem piłki nożnej, słodkich gazowanych napojów czy sag dziejących się dawno temu w odległej galaktyce, żeby tego doświadczyć.
Niemal wszystko, co wiesz o świecie, przefiltrowane jest przez jej zaufanych ludzi. Pod ich wpływem wyobrażamy sobie przeszłość i snujemy plany na przyszłość.
Ta organizacja to – KAPITALIZM.
2. Słowa, które zmieniły Polskę
„Bo wszystko pochodzi z języka. Bo wszystko od niego zależy. Bo, jak powiada Pismo, na początku jest Słowo”.
Antoni Libera, „Madame”Słowa potrafią ranić i zagrzewać do walki, mogą zabić, ale też dać nadzieję. W polityce i historii narodów słowa miały i mają wielką moc sprawczą.
Ta książka składa się ze słów w naszych dziejach najważniejszych. Ze słów, rzuconych w przemowie, odezwie czy kazaniu, które mimo ulotnego charakteru przeobraziły i odmieniły na zawsze oblicze tej ziemi.
Wybraliśmy 32 teksty źródłowe. Wraz z profesjonalnymi komentarzami współczesnych historyków tworzą one przewodnik po meandrach dziejów Polski. Warto, zwłaszcza w jubileuszowym roku obchodów 100-lecia niepodległości, poznać, jakie słowa miały i mają dla nas doniosłe znaczenie. I kto te słowa wypowiedział.
„Znakomity zbiór przemówień, które wpłynęły na historię Polski. O wielu z nich słyszeliśmy, ale mało kto zna ich pełną treść”.
Piotr Gursztyn, dziennikarz, historyk, publicysta, autor książki „Ribbentrop–Beck. Czy Pakt Polska–Niemcy był możliwy?”
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
3. Śmiech – Henri Bergson
„Śmiech” to drobiazgowe studium komizmu i komiczności. To swego rodzaju teoria, której autor próbuje odpowiedzieć na pytanie, co to jest komizm, jakie są jego warunki i dlaczego sprawia przyjemność. Bergson ujmuje komizm jako wynik przeciwstawienia ducha i materii, treści i formy, dynamicznych sił życiowych i automatyzmów. Na pytanie, dlaczego ludzie się śmieją, odpowiada, że pragną w ten sposób przezwyciężyć mechaniczną bezwładność ciała czy sztywność umysłu. Śmiech, choć wielokrotnie rugowany ze sfery tego, co duchowe, i degradowany do rangi przeżycia zgoła pospolitego, jawi się w ujęciu Bergsona jako wyraz autentycznej aktywności duchowej człowieka, której celem jest rozbicie ram konwencji usztywniających ludzkie przeżywanie.
4. Szczury Wrocławia. Chaos – Robert J. Szmidt
Wrocław, sierpień 1963. W mieście szaleje czarna ospa. Milicjanci pilnujący izolatorium na Psim Polu są świadkami dziwnych incydentów – „odmienieni” pacjenci atakują przebywających w ośrodku chorych i personel. Wybucha panika. Do Komendy Wojewódzkiej docierają kolejne sygnały o „zmartwychwstałych” napastnikach. Sztab kryzysowy zmuszony jest podjąć zdecydowane działania. Do izolatoriów zostają wysłane oddziały KBW i ZOMO. Rozkaz jest prosty: opanować sytuację.
Szczury Wrocławia to pełnokrwista (w podwójnym tego słowa znaczeniu) polska apokalipsa zombie pióra znakomitego autora fantastyki, Roberta J. Szmidta. To również nowatorski eksperyment literacki – na kartach powieści giną rzeczywiste osoby, wylosowane przez Autora spośród kilkutysięcznej i stale powiększającej się rzeszy czytelników skupionych wokół poświęconego książce profilu społecznościowego. To wreszcie podróż sentymentalna do czasów obskurnego, siermiężnego i cuchnącego bimbrem PRL-u, który stanowi klimatyczne tło zmagań żołnierzy i zomowców z hordami nieumarłych.
(źródło – Lubimy Czytać)
Co przeczytałam w marcu?
Sporo książek przeczytałam. Aż dziwne, bo równolegle starałam się czytać „Lalkę”, więc myślałam, że będzie tego trochę mniej… „Lalka” się nie pojawi w tym zestawieniu, bo zostało mi jeszcze parę rozdziałów i nie wiem czy do jutra dam radę skończyć 😉
- Przeciw poetom. Dialog o poezji z Czesławem Miłoszem – Witold Gombrowicz
Przeczytałam, przemyślałam. Zgadzać się nie zgadzam, bo byłoby to z mojej strony hipokryzją zgodzić się ze wszystkim, co Gombrowicz zarzuca poetą. W końcu też piszę tutaj wiersze, a nie uważam, że staram się was oszukać, wyidealizować świat itd… Chociaż kto wie…
2. Mózg. Podręcznik użytkownika – Marco Magrini
Chciałam bardzo przeczytać tę książkę (była zaplanowana do przeczytania w marcowym TBR), ale się dość mocno zawiodłam… Nie dlatego, że to zła książka, ale spodziewałam się po niej bardziej jakiś „sztuczek” na mózg, żeby się nim jak najwydajniej posługiwać i praktycznych porad, tymczasem opisuje ona głównie co się znajduje w mózgu, jak to działa etc. Dla ludzi, którzy pasjonują się biologią może być super, mi niestety nie przypadła do gustu. W dodatku ciężko było się w nią „wgryźć”, bo zalewała nazwami, faktami i ciężko z początku się czytało…
3. Jak zostałem pisarzem (próba intelektualnej autobiografii) – Andrzej Stasiuk
O tej książce już pisałam na blogu -> TU, ale jeśli ktoś jest za leniwy, by kliknąć w link, to powiem jedno, co sprawia, że warto czytać wszystkie książki Andrzeja Stasiuka – nikt nie operuje tak pięknie językiem jak on! Stasiuk to „mistrz słowa”.
4. Brak tchu – George Orwell
O tej książce również już pisałam, ponadto była w marcowym TBR, więc cieszę się, że sięgnęłam po nią, a właściwie, że ją skończyłam. Jest to podróż pewnego starszego mężczyzny, który próbuje wrócić do świata ze swoich wspomnień, świata, który zapamiętał jako dużo lepszy niż ten, w którym przebywa…
5. Podwórko bez trzepaka. Reportaże z dzieciństwa – Łukasz Pilip
Jest zbiór poruszających historii o dzieciach i młodzieży, którzy mimo że żyją w czasach, gdzie można mieć wszystko to nie mają tego, co w życiu najważniejsze, bo tego nie znajdzie się na sklepowych półkach, ani w internecie. Brakuje im miłości, szczęścia, zrozumienia…
6. 1001 obrzydliwych obrzydliwości – Anne Rooney
Jest to po prostu zbiór 1001 obrzydliwych faktów, o zwierzętach, ludzkim ciele, jedzeniu… Część jest naprawdę obrzydliwa, a inne nie ruszyły mnie wcale…. Ale po książkę sięgnęłam, żeby oderwać się trochę od tych wszystkich przytłaczających historii i rozluźnić. Udało się.
7. Myśl inaczej – Adam Ferner
Tu możecie poczytać co myślę o tej książce.
Generalnie dla każdego, kto zaczyna się interesować filozofią myślę, że ta książka wyda się cudowna… A że należę do takich osób, które interesuje filozofia, ale nie przebrną jeszcze przez typowo filozoficzne książki, bo byłoby to za duże wyzwanie… To mi się bardzo podobał taki „podręcznik”.
8. Homo nie całkiem sapiens. O automatyzmach myślenia, nadętych politykach, narzekaniu Polaków i pułapkach moralności – Bogdan Wojciszke i Marcin Rotkiewicz
No cóż, w tym króciutkim (hihi!) tytule chyba jest powiedziane dość szczegółowo, o czym jest ta książka… Tak naprawdę to taki trochę dłuższy wywiad, trochę o wszystkim, trochę o niczym… Generalnie no o świecie, który nas otacza i próbach jakiegoś zrozumienia go. Warto próbować przecież zrozumieć to, co się dzieje, albo chociaż poczytać jak inni próbują zrozumieć!
9. Mikrotyki – Paweł Sołtys
Parę zwykłych lub nie opowieści z życia. I jakiś taki smutek, nostalgia tęsknota.
Nie umiem jakoś się rozwlekać nad tą książką, zresztą chyba nie ma potrzeby… Kto przeczytał to myślę, że zrozumie. Tu jeszcze dosłownie parę słów więcej.
10. Pisanie jest jak seks – Krystyna Bezubik
I w sumie chwalę się, że ją przeczytałam coby dodać do statystyk, bo za dużo nie chcę mówić o tym poradniku, póki nie wykonam wszystkich ćwiczeń z niego… A jest ich sporo! (Zaczęłam tu.) Wtedy dopiero będę mogła stwierdzić jaką ma wartość, więc może kiedyś pojawi się jego recenzja… Ale jeszcze nie teraz!
I to tyle jeśli chodzi o książki, które czytałam w marcu. Mogłabym jeszcze dorzucić dwie nowelki „Ad leones”, o którym pisałam i „Mendla Gdańskiego”, ale ponieważ to króciótkie opowiastki to nie liczę ich jako książki 😉
A jeśli chodzi o konfrontacje z marcowym TBR to przeczytałam 2/4 książki, na które miałam ochotę! Nie przeczytałam jeszcze biografii Michelle Obamy i „Otoczeni przez idiotów”, ale obie książki zaczęłam, więc być może po uporaniu się z „Lalką” skończę którąś z nich! I myślę, że na dniach opublikuje TBR na kwiecień.
Ćwiczenie pisarskie z książki „Pisanie jest jak seks” Krystyny Bezubik
Był zdenerwowany i przestraszony. (Rozwiń tę informację, stosując radę Czechowa: „Nie mów, że księżyc świeci. Pokaż mi odbicie światła w rozbitym szkle”).
Szedł już chyba trzecią godzinę, właśnie przydeptywał butem ostatniego papierosa z paczki. W głowie kręciło mu się z powodu nadmiaru zdarzeń. Cały czas miał nadzieję, że w końcu się obudzi, że rzeczywistość, w której się znalazł okaże się jedynie złym snem. Niestety z każdą minutą i z każdym wypalonym papierosem coraz bardziej dochodziło do niego, co się stało. Został kompletnie sam. Już nigdy nie zobaczy małej siostrzyczki, która będzie go denerwować swoimi ciągłymi prośbami, żeby się z nią pobawił. Już nigdy nie usłyszy narzekania mamy, ani głupiego żartu taty… Wszystko to jakby należało do innego świata… Tego lepszego, który tak nie przytłacza. Kupił kolejną paczkę papierosów i szedł przed siebie. Do nikąd. Próbując uciec przed rzeczywistością.
Myśl inaczej – Adam Ferner
Książka, która jest jak mówi opis z tyłu wprowadzeniem do filozofii współczesnego życia. W książce znajduje się 5 działów, które mają znaczący wpływ na nasze życie, a w każdym z działów parę spraw, które wymagają przemyślenia. Działy nazywają się: umiejętności ludzi, styl życia, samopomoc, społeczeństwo i odpoczynek.
Książka jest bardzo ładnie wydana, kolorowa, z obrazkami i zawiera mnóstwo pytań…
Nie daje za to jednoznacznych odpowiedzi na te pytania.
„Jak się kłócić?”… I autor tłumaczy nam sens kłótni, z czego wynika że się kłócimy itd. Ale nigdy nie daje jednoznacznych odpowiedzi. Nad każdym pytaniem trzeba samemu się zastanowić.
Bardzo fajne jest to, że książka jest napisana dość prosto, więc nie trzeba znać pojęć typowo filozoficznych, myśli wielkich filozofów itd., żeby w ogóle móc ją przeczytać. Jest napisana prostym językiem tak, żeby mógł ją przeczytać każdy, kogo zainteresuje.
Podoba mi się też, że na końcu każdego działu jest strona „Dalsza Nauka”, gdzie są polecone książki, filmy itp, żeby móc poczytać więcej na interesujący nas temat.
Czyta się to lekko i szybko, ale nie znaczy to, że nie skłania do refleksji…
Generalnie myślę, że każdy kto choć trochę zaczyna interesować się filozofią powinien sięgnąć po tą książkę, bo pozwoli ona „lekko wejść w temat” 😉
Baśniowa kraina 2
– To twoja wina! Co my mamy teraz zrobić… Wolałabym dać się ściąć. Nie byłoby tego problemu, ale nie, ty tylko „ucieknijmy, ucieknijmy”… To uciekliśmy i albo nas pożrą wilki, albo zamarzniemy, albo umrzemy z głodu! – Powiedziała dziewczyna i zaczęła płakać. Nie wiedziałem jak zareagować na płacz kobiety, ale nie musiałem się zastanawiać, bo faktycznie spotkaliśmy wilka! I to w dodatku jakiegoś bardzo dziwnego, chodził na dwóch łapach i nosił kapelusz! Gdy nas zauważył to podszedł, co damę napełniło dużym lękiem, mnie zresztą też, ale nie wypadało się przecież przyznać. Natomiast wilk z dużą dawką spokoju i kultury ukłonił się, zdejmując kapelusz i całując damie dłoń.
– Witajcie w moim lesie, mam spory problem, bowiem zgubiłem trop pewnej smakowitej dziewczynki i nie mogę dokończyć bajki… Obawiam się, że dzieci wkrótce o nas zapomną i wrócą do rozmów z nieznajomymi!
– Przepraszam bardzo, ale jakiej bajki? My też mamy spory problem, ponieważ utknęliśmy w tym lesie… Mieli mnie dziś ściąć za zdradę męża króla, ale jakimś cudem udało nam się uciec i wylądowaliśmy w tym lesie i nie bardzo wiemy co dalej.
– Panienka pozwoli, że się przedstawię. Jestem wilk z bajki o Czerwonym Kapturku.
– Aldona. Wydaje mi się, że z rzeczywistości, ale obecnie nie jestem niczego pewna…
– A pan?
– Ja też z rzeczywistości. Zwą mnie Zbyszko.
– Z rzeczywistości mówicie… To niemożliwe… A z której konkretnie?
– Jak to z której? Z normalnej! – Oburzyłem się głupim pytaniem wilka.
– A widzi Pan to nie taka prosta sprawa, bowiem wspomniał pan o jakimś królu, a imiona wasze wskazują raczej na Polskie pochodzenie, w czasach, w których mnie teraz czytają w Polsce rządzi Prezydent.
– Co przepraszam?
– Który rok był w państwa świecie?
– 1490
– No tak, tak… Wiele się wyjaśnia…
– Panie Wilku, to teraz przepraszam, ale jaki mamy rok?
– A tak! Panienka nie uwierzy, ale mamy rok 2019! I dlatego muszę się śpieszyć i znaleźć dziewczynkę, bo o mnie zapomną!!!
– Jak to może się stać?
– Bardzo prosto! Codziennie odgrywam tą samą rolę złego wilka i codziennie uczę różne dzieci tego, by nie rozmawiały z obcymi, ale jeśli któregoś razu zabraknie mnie w bajce, to… katastrofa! Bajka przestanie mieć sens, ludzie o niej zapomną i my wszyscy, którzy w niej występujemy po prostu znikniemy. Wyparujemy tak jakbyśmy nigdy nie istnieli.
– To ja chyba mam pomysł. Panie wilku, co pan na to, żebyśmy my pomogli panu znaleźć jak najszybciej dziewczynkę, a pan w zamian znajdzie nam miejsce, w którym będziemy mogli przenocować i coś zjeść?
– Wy nie zdajecie sobie sprawy jak kończy się ta bajka?… – Powiedział wilk bardziej do siebie, niż do nas. Dodał jeszcze coś, że po prostu przerzuci nas do innej bajki przed końcem.
Więc szukaliśmy małej dziewczynki, która nosić miała czerwoną chustkę. Nie było to trudne, bo śpiewała przy zbieraniu kwiatków, tak że usłyszeliśmy ją niemal z kilometra.
Wilk powiedział, że dalej nie jesteśmy mu potrzebni, a wręcz będziemy przeszkadzać, więc przerzuci nas do innej bajki…
I nagle zachciało nam się spać tak strasznie, że padliśmy na ziemię i zasnęliśmy bardzo głębokim snem….
Z dnia na dzień moja kreatywność gdzieś się zgubiła. Nie umiem napisać ani jednego opowiadania bez oceniającego wewnętrznego krytyka, który mówi, że nie powinnam pisać. Z poezją nie idzie mi w ogóle. Brak inspiracji, weny. Wszystko wydaje mi się zbyt błahe by o tym pisać, a rzeczy ważne zbyt trudne by ująć je w słowa. Razem z całym bólem i depresyjnymi myślami utraciłam też zdolność do wsłuchania się w wewnętrzny głos, gdzie siedzą niezapisane jeszcze historie, ale nie mogę ich wydobyć na światło dzienne. Ciężko mi z tym. Chciałabym tworzyć. W końcu marzę o tym, by być pisarką, a jednak nie daję rady nic napisać. Siadam przed pustym ekranem i po paru zdaniach wyczerpuję się, a nie sklejają się one w żadną historyjkę. Staram się przeżywać powoli każdy dzień, coś z niego wydobyć dla siebie, ale wszystko wydaje mi się zbyt płytkie, mało wartościowe… Próbuję nie przejmować się przyszłością, żyć tu i teraz. Staram się. Naprawdę mocno. Ale wystarczy jedna myśl i całość pada jak zamek z kart. Nie wyszłam z depresyjnego stanu. To wciąż we mnie siedzi.
Anastazja
Anastazja codziennie pisała w pamiętniku. Był to nawyk, który został jej z czasów, gdy z przyjaciółką oglądały Violettę i zainspirowały się nią, żeby też pisać swoje pamiętniczki. Niestety dla niej te czasy minęły bezpowrotnie.
Dwa ostatnie wpisy brzmiały tak:
Cierpię. Naprawdę mocno. Pochłania mnie ten okrutny demon zwany depresją. Nie cieszy nic, co powinno. Jedyne co czuję to ból i cierpienie. Nie chcę żyć. Chcę umrzeć. Dać sobie spokój z tą ciągłą walką z własnymi myślami. Pani depresja chce się mnie pozbyć. Wszystko jest mgliście niewyraźne i dające poczucie nieprawdziwości istnienia. Czy można zniknąć jeśli nie czuje się, że się istnieje? Każdy oddech to ten przeszywający ból, to poczucie nicości. Nie wierzę w przyszłość. Dla mnie nie ma żadnej przyszłości. Chciałabym wierzyć, że będzie lepiej, że z tego wyjdę. Tak wiele razy się udawało, a jednak nie… Nie czuję jakby cokolwiek mogło być inaczej. Czuję że zasłużyłam sobie na to wszystko, że wcale nie może być lepiej bo nie zasługuję, by cokolwiek było lepiej. Tkwię z własnymi myślami i staram się powoli jakoś przetrwać. Walczę z myślami samobójczymi, a także z tą wielką kulą u nogi, która sprawia, że brak mi sił na wszystko i cokolwiek robię to wszystko męczy milion razy bardziej. Żyję w koszmarze, który jest tylko i aż w mojej głowie.
Jest kolejny dzień. Wstałam, poszłam na terapię… Wciąż walczę. Tylko sił jakby coraz mniej. Pani D nie chce odpuścić. Dziś wygrywam, jest trochę lepiej, ale wciąż to tylko pustka a nie radość. Z radości wyssała mnie już dawno. Teraz tylko nie dać się zepchnąć w otchłań złych myśli, nie zostać z nimi sam na sam, bo ten pojedynek jest zawsze przegrany. Słowa wędrują na klawiaturę i zostają zapisane na ekranie, wszystko co czuję, ten wielki ból staram się przekazać na wirtualnej kartce, w zasadzie nie wiem po co i nie wiem komu. Czego oczekuję? W zasadzie już niczego, czekam i przestaję powoli widzieć jakiekolwiek rozwiązania, nie mam nadziei, że będzie lepiej. Każdego dnia taplam się w swoim bagnie i zapadam coraz głębiej. Ugrzązłam i nawet jeśli komukolwiek uda się mnie uratować to i tak wiem, że do niego w końcu wrócę. Więc nie warto. Ratujcie siebie. Nie da się pomóc tonącemu, który was pociągnie na dno.
Anastazja powoli traciła wiarę, że sobie poradzi z panią D. Tym okropnym demonem, który dręczył ją każdego dnia. Wszystkie myśli były złe i mimo wszystko nie udało się jej ani na chwilę wydobyć prawdziwego uśmiechu.
Czy to był jej koniec?
A może wciąż toczy walkę?
Wydałam ebooka!
Niesamowicie się „jaram”, bo wydałam ebooka ze swoimi wierszami
Można go kupić pod tym linkiem -> https://www.estante.pl/produkt/autor/dominika-pirch/poezja-z-dwoch-biegunow/
Znajdziecie w tym ebooku wiersze z różnych etapów w moim życiu zebrane w całość. Część z nich publikowałam wcześniej, część trzymałam w przysłowiowej szufladzie, ale wreszcie nadszedł czas, że wszystkie są w jednym miejscu i można je kupić 😉
Amelia
Amelia stała obserwując wschód słońca ze swojego balkonu na 8 piętrze wieżowca w Warszawie. Rzadko miała na nie tak czysty widok przez smog i inne bloki, ale dzisiaj słońce wyjątkowo jakby się do niej uśmiechało. Zapowiadał się świetny dzień, jednak jej czegoś brakowało. Przypomniała sobie Boże Narodzenie dwa lata temu, kiedy byli szczęśliwi razem, a wczoraj kolejny raz się pokłócili i myślała, że już nigdy nie wróci. Amelia sięgnęła po telefon, żeby zrobić piękną fotkę na instagram. Jej życie zawodowe powoli zaczynało się układać, podjęła parę płatnych współprac, ale wciąż doskwierała jej relacja z nim. On zawsze wiedział wszystko lepiej. Nie wierzył, że jej się uda. Kłócili się o to wiele razy, ale w końcu się udało. Nie pamiętała nawet o co poszło wczoraj. Jedyne jej wspomnienie to widok tego jak jej przystojny brunet mówi, że to koniec i wychodzi trzaskając drzwiami. A teraz stała na tym balkonie zupełnie sama, paląc miętowego papierosa, ubrana w grubą zimową kurtkę i obserwowała przepiękny wschód. Do czasu aż usłyszała dzwonek do drzwi. Pod nimi świąteczną skarpetkę. Zajrzała do niej a w niej cudowny pierścionek zaręczynowy z brylantem. Uśmiechnęła się i pomyślała, że jednak zapamiętał jaki pierścionek zawsze jej się marzył.
Wtedy pojawił się on. Z wielkim bukietem pięknych czerwonych róż i uklęknął pytając czy zostanie jego żoną.
Zgodziła się! Była zachwycona. Brakowało jej takich romantycznych gestów w ich związku, ale teraz była pewna, że wszystko w końcu się ułoży i jej życie będzie pełne wspaniałych niespodzianek.
Opowiadanie inspirowane pierwszym zdaniem #6
Był raz pewien bogaty, przystojny czarodziej, który doszedł do pewnej ściany w swoim życiu. Miał on już wszystko czego zapragnął. Mieszkał w małym domku na obrzeżach miasta, gdzie przychodzili do niego klienci, którym wróżył z kart tarota lub z fusów, miał tyle pieniędzy, że nie potrzebował więcej, bowiem wystarczało mu do codziennego funkcjonowania. Miał wszystko, o czym marzył. Nie miał pojęcia co dalej ma zrobić, bo poczuł pewną pustkę.
Mimo że potrafił pomóc innym w ich dążeniach to nie umiał pomóc sobie samemu. Jego karty traciły sens, gdy stawiał je sam sobie. Fusy nie układały się w nic, co miałoby jakiekolwiek znaczenie, a on sam tracił nadzieję na to, że cokolwiek jest mu w stanie pomóc.
Aż pewnego dnia pojawiła się piękna, ruda kobieta, która przyszła prosić go o wróżbę. Kobieta ta, była zaręczona, ale nie była do końca pewna swojego wybranka.
Czarodziej od razu się w niej zakochał, gdy tylko spojrzał w jej oczy i był pewny, że ona również coś do niego poczuła.
Miał moralny dylemat, czy powiedzieć kobiecie prawdę, co do tego, co mówią karty, czy skłamać i mieć ją tylko dla siebie.
Wybrał kłamstwo i powiedział, że karty mówią, że nie jest to jej wybranek i umówił się z kobietą na randkę.
Niestety kłamstwo wyszło na jaw, bo kobieta okazało się również znała się na kartach i wyszła za swojego narzeczonego. Czarodziej dostał nauczkę i już nigdy nikogo nie okłamał.
Opowiadanie inspirowane pierwszym zdaniem #5
Przestałam pisać kilka miesięcy po ukazaniu się mojej ostatniej powieści.
Straciłam go. On był moją inspiracją, moim natchnieniem, ale musiał ode mnie uciec. Jak to jest, że kolejny raz mi się to przytrafia?
Pewnego niedzielnego popołudnia siedzieliśmy razem na balkonie i paliliśmy miętowe papierosy. Było spokojnie, słonecznie i wydawało się, że wszystko będzie już zawsze tak jak powinno. Aż w końcu coś powiedział. Coś, co sprawiło, że od miesięcy leżę gapiąc się w sufit i nie udaje mi się wklepać ani jednego zdania w klawiaturę.
– Muszę od ciebie odejść.
– Słucham?
– Potrzebuję czasu dla siebie. Wyjeżdżam za granicę i uważam, że to najlepszy moment na to, abyśmy się rozstali.
– Ale ja cię kocham… – powiedziałam błagalnym tonem ze łzami w oczach.
Stał niewzruszenie patrząc przez balkon na osiedle pełne bloków, dzieci bawiące się na placu zabaw, później na kafle balkonowe, ale nie miał odwagi, by spojrzeć mi w oczy.
– Wyjeżdżam. Nie chcę żebyś cierpiała przez ten czas. Nie chcę abyśmy oboje cierpieli. Uwierz, tak będzie najlepiej.
I wyszedł. Zostawił to tak. Kazał się z nim nie kontaktować. Złamałam zakaz parę razy wysyłając mu sms-y, ale pozostały gdzieś w przestrzeni komórkowego świata bez żadnej odpowiedzi.
Jestem smutna, zmęczona i załamana. Myślałam, że to miłość mojego życia, że już zawsze będziemy razem, a on jednak mnie opuścił. Nie wiedziałam nawet na ile wyjeżdża, gdzie i czy zamierza wrócić i co po tym jak już wróci. Po prostu mnie zostawił. I tyle. Zero romantyzmu rozstania, pożegnania na lotnisku, nic. Jedynie suche słowa na balkonie przy mentolowym papierosie. Jak ja miałam czuć się po czymś takim? Nie chciał żebym cierpiała? To dlaczego mnie zostawił?
Analizowałam tę sytuację w głowie milion razy. Chciałam ją spisać, ale nie mogłam. Nie kleiły się zdania, słowa zmieniały swój sens. Wszystko, co pisałam nadawało się tylko do kosza. Jedyne słowo, które cały czas szumiało mi w głowie to „WRÓĆ”, ale nie wracał.
Życie działo się gdzieś obok mnie. Zachowało swój normalny rytm. Nadal dzieci bawiły się na placu zabaw, nadal paliłam mentolowe szlugi, ale wszystko bez niego jakby straciło swój sens i koloryt.
Któregoś dnia poszłam na spacer. Koło mnie miał miejsce wypadek samochodowy. Za kierownicą zobaczyłam JEGO. Podbiegłam pytając o niego i o to czy nic mu się nie stało. Bardzo zdenerwowana chciałam go zobaczyć, przytulić i jakoś pomóc. Niestety było już za późno.
– Pani Anastazja?
– Tak, to ja.
– Pani narzeczony miał to w ręku. Zdaje się, że to do Pani.
Policjantka wręczyła mi zapakowany we fioletową kopertę list z moim nazwiskiem i adresem. Widocznie chciał być staromodny, że zamierzał wysłać mi list zamiast napisać smsa, że wrócił.
W liście pisał jak bardzo mnie kocha i wyjaśniał cały wyjazd i generalnie to, że mnie zostawił. Kochał mnie! Jednak kochał, ale już go nie ma. Łzy ciekły mi strumieniami, można by nimi napełnić wielkie jezioro. Byłam jeszcze bardziej załamana. Chciał do mnie wrócić. A już nie może. Nigdy nikogo tak nie pokocham jak jego. Dlaczego akurat mnie to spotkało? Dlaczego go straciłam, gdy był już tak blisko?
Po jego śmierci minęła moja blokada twórcza, ale wciąż nie sprawiało mi to żadnej radości. Jedynie lekkie pocieszenie dawało mi pisanie listów do niego. Nie mógł odpowiedzieć, ale głęboko w sercu wierzę, że tam gdzie trafił mógł je czytać.
Opowiadanie inspirowane pierwszym zdaniem #4
Miała 14 lat i była pewna, że jeśli zaciśnie powieki i mocno się skoncentruje to przez dach zobaczy gwiazdy.
Bardzo pragnęła je ujrzeć. Ale tkwiła w tym łóżku od nie wiadomo jak długiego czasu. Znała każdy szczegół sufitu, każde zakrzywienie, każdą plamkę, nawet zaczęła nadawać im imiona, aby znaleźć sobie jakąś rozrywkę. Bardzo pragnęła wstać i ujrzeć gwiazdy. Nie mogła, mimo chęci jej ciało odmawiało posłuszeństwa. Leżała tu tylko i czekała. Pielęgniarka co jakiś czas przynosiła jedzenie, zazwyczaj zjadała parę kęsów i odstawiała talerz, wypijała kompot, który był tak rozwodniony, że nie miał żadnego smaku, ale dla niej nie miało to większego znaczenia. Był jej obojętny. Wszystko w zasadzie było jej obojętne. Co jakiś czas przychodził lekarz, ale odpowiadała mu pół słówkami, raczej była zupełnie zamknięta w swoim świecie. Co ranek dostawała lekarstwa. Mówili, że mają pomóc, ale ona była święcie przekonana, że chcą ją tylko otumanić, żeby mieć spokój. Codziennie chowała leki pod językiem, a potem chowała pod poduszkę. Wiedziała, że któregoś dnia weźmie je wszystkie razem i w końcu ujrzy gwiazdy. Ale nie dziś. Dzisiaj tylko odłożyła kolejne tabletki na stosik i szukała w swojej pamięci nazw konstelacji. Nic nie mogła sobie przypomnieć. Jej mózg działał jakby na zwolnionych obrotach, wiedziała, że pamięć zaczyna ją zawodzić. Koncentracja też jej zupełnie wysiadała, kiedyś była w stanie skupić się jeszcze na dwóch czy trzech stronach książki, jedynej rozrywki, którą tu miała. Ale niestety z czasem i tego zaprzestała. Tkwiła tu tylko i patrzyła się w sufit. Czekała na dzień, kiedy w końcu odważy się, by ujrzeć gwiazdy.
Opowiadanie inspirowane pierwszym zdaniem #3
Początek świata często wygląda podobnie.
Ale mój świat zaczął się jakby od końca.
Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam była moja śmierć. Stałam na krawędzi dachu, nie wiedziałam wtedy co doprowadziło do tej sytuacji, miałam milion myśli w głowie, ale nie rozumiałam co się dzieje. Czemu wyszłam z ciała i obserwuje siebie stojącą na tej krawędzi? To było bardzo dziwne doświadczenie. Chciałam sobie jakoś pomóc, porozmawiać, ale nie chciała mnie słuchać. Słuchała jedynie tych głosów, które mówiły jej, że czas już to wszystko zakończyć.
– Alicjo?
– Przepraszam, zamyśliłam się.
– Miałaś opowiedzieć o swoim pierwszym wspomnieniu z dzieciństwa.
Gabinet doktor Nowak nagle nabrał jakiegoś dziwnego szarawego koloru, dziewczyna z różą na ścianie zrobiła się nie wyraźna, kanapa na której siedziałam nagle stała się nie wygodna, okno na przeciw mnie się otworzyło i do środka zaczął padać deszcz, zapachniało spalonym popcornem i szum wiatru stał się nie do zniesienia, był tak głośny, że chciało się stracić słuch. Nie pamiętam co było potem. To był kolejny raz, kiedy działo się ze mną coś dziwnego. Za każdym razem, gdy to wspomnienie do mnie wracało.
Obudziłam się w szpitalu. Bardzo zdezorientowana. Musiałam zemdleć podczas terapii. Często mi się to zdarzało. Byłam przerażona. Było strasznie ciemno, jedynie w odległym pokoju pielęgniarek migała jarzeniówka, zapach szpitala zawsze powodował we mnie przeszywający lęk, serce biło mi szybko, nie mogłam oddychać, w głowie pojawiało się mnóstwo złych scenariuszy naraz, zaczęłam płakać, a raczej bardzo głośno wyć. Nikt mnie nie usłyszał. Albo nie chciał usłyszeć. W końcu kolejny raz pojawiła się ONA. Piękna kobieta, z czarnymi włosami, w tiulowej sukni, ze złotym pasem opiętym w talii i na szpilkach zrobionych z zakrwawionych żyletek. Wyglądała jak bogini, ale też jak potwór jednocześnie. Było w niej coś pociągającego, ale była tak samo przerażająca, co piękna.
– Witaj przyjaciółko, wróciłam do ciebie. Nigdy cię nie opuszczę.
-Nie jesteśmy przyjaciółkami. Czego ode mnie chcesz?
-Wiesz, jaka jesteś beznadziejna? Nikt cię nie kocha i już nigdy nie pokocha. Nie masz prawa do życia. Powinnaś umrzeć, tylko do tego się nadajesz.
– Słuchaj, wiem co chcesz ze mną zrobić. Nie boję się ciebie. – Powiedziałam drżącym głosem, bo wiedziałam do czego Pani Depresja jest zdolna i jak bardzo podatna jestem na jej działania.
– Ha, dobre sobie. Boisz się i to bardzo. Typowa ty, wszystkiego się boisz. Jesteś jak małe dziecko.
Uderzała ONA po kolei we wszystkie moje najsłabsze punkty, wytykała całą noc jak beznadziejna jestem i jak bardzo powinnam umrzeć. Nie mogłam nic zrobić. Chciałam walczyć, ale powoli zaczęłam się z nią cicho zgadzać. Miała rację. Moje życie było totalnym dnem. Jeszcze parę lat temu nie było tak źle, ludzie byli przy mnie i pomagali mi w tych walkach. Ale z czasem wszystko się zmieniło. A ja zostałam w miejscu. Przyjaciele, których kiedyś miałam stali się nagle zajęci dorosłymi sprawami i nie mieli czasu, aby się mną „zajmować” i jakkolwiek pomóc mi radzić sobie z problemami. Rozstałam się z chłopakiem, bo chciał żebym poukładała sobie życie, żebym szła do przodu i coś robiła, a ja nic nie potrafiłam. Trzymałam się w JEJ objęciach mimo usilnych prób uwolnienia się. Niszczyła mi życie kawałek po kawałku. Rozrywała wszystko co mam, aby doprowadzić mnie do rozpaczy. Czasem przez chwilę udawało mi się z nią walczyć, ale nigdy nie udało mi się wygrać. Tym razem w końcu miałam dość i się poddałam. Dała mi jedną z żyletek ze swojego buta i poszłam do łazienki. Pocięłam nadgarstki. Wiedziałam, że to ją na chwilę uspokoi.
Oczywiście tym razem, gdy zaczęłam płakać nad pociętymi rękami i wypływającą krwią zjawiła się pielęgniarka. Była wredna. Śmierdziało od niej starymi skarpetkami, miała chyba ze sto lat i była okrutnie gruba. Jak ktoś, kto dba o zdrowie innych może nie dbać o swoje… Rzuciła się na mnie z krzykiem. Zabrała żyletkę. Jej wrzaski nie miały końca. „Co ty robisz, głupia jakaś..” i tym podobne. Rany nie były głębokie, nie wymagały szycia, więc tylko założono mi opatrunek i odesłano do łóżka. Oczywiście wiedziałam, co czeka mnie dalej. Byłam już obeznana z tym wszystkim. Czas wracać do szpitala psychiatrycznego. Kolejny raz. Kolejny, który nic nie pomoże. Kolejne leki, kolejni lekarze, kolejni terapeuci, kolejne zajęcia, kolejni „wariaci”, z którymi będę dzielić pokój… Mam wrażenie, że w kółko odgrywam tą samą rolę w tym absurdalnym teatrze.
I tyle. Wiecie jak kończy się ta historia. Tam, gdzie się zaczęła. Na dachu. Przeżywam to ciągle i ciągle. Nie ma happy endu. Są tylko łzy, ja i ONA. Na zawsze.
Nadmorskie stwory – wiersz
Idź nad morze
Przejdź się
Pooglądaj kolorowe świecidełka
Posłuchaj jak ktoś gra na instrumencie
Popatrz na dzieci błagające rodziców
o jeszcze jedną porcję lodów
albo gofrów?
To dopiero marzec
A już zaczął się
ten nadmorski taniec
wakacyjnego chaosu
Już zaczął się ten piękny
wakacyjny czas
Pełen nietrwałych pamiątek
i trwałych wspomnień
Pogoda jednak zmienia świat całkowicie
Trochę słońca
i od razu ludzie weselsi, szczęśliwsi
A miasta też jakby ożyły
wakacyjną radością